Zbyt póżno wracałem by coś do Was pisać

Deszcz zmusił mnie do posiedzenia przy monitorku. Nie , nie , żeby mnie na siłę zmuszał , uwielbiam bywać w Waszych ogrodach , ale czasu brak by dłużej posiedzieć. Znowu woda leje się z góry z małymi przerwami , było już sucho , ale za to teraz za mokro. Byłem z rana na działce , niestety w deszczu robiłem fotki. Kwiaty jak zmokłe kurczaki . Liliowce są delikatne i zlewa niszczy je szybko. Może jutro będzie lepiej.
Wandziu , jezówki czują się u mnie dobrze. Kwitną obficie. Tę kupiłem przed rokiem z jednym kwiatkiem. W tym roku jak widać na zdjęciu. Zapewniam Cię , że jest tylko jedna. Tylko jedna , pełna w morelowym kolorze jest mniejsza . Jednak jest dobrze , od ziemi wyrasta coraz więcej liści. Wraca do formy.
Bogusiu dzięki za liliowce

Miejsce masz , zapewniam.

U mnie także leje i mroczno . Pogody na weekend życzę. Ducha też.
Aguś , posadż , ja też na tych nie poprzestanę.

Ten rok jest sprzyjający dla liliowców, zakwitły najbardziej oporne , nie ma jednego bez kwiatów.
Ewuś , skuś się , a jestem pewien ,że za kilka lat będzie wielkie stado pajączków
Lodziu , dzięki za zainteresowanie. Fakt , mam już mały ogród botaniczny. Jak zobaczę nową roślinę , nę mogę powstrzymać się i oczywiście ląduje u mnie w buszu. Z estetyką to jeszcze nie tak do końca dobrze. Na fotkach nie widać , maskuję nieco
Anitko , miło mi.

To specyficzna grupa liliowców, warto je mieć .
Marzenko , witaj po latach.

Mam nadzieję , że teraz już nie ''zapodziejesz się''
Gosiu , jak jeszcze nieco pościskasz rośliny to trochę miejsca znajdzie się. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez liliowców.
Geniu , każdy ma swoje upodobania. Ja tez mam swoich faworytów , tylko , że niekoniecznie tylko w nowych odmianach.
Nie takie zdjęcie z alei liliowców chciałem pokazać , ale co na to poradzę pogoda taka.

Smutna , deszczowa i bez słońca.
Liliowiec Nile Jewel . Nie ma wielkich kwiatów , ale ma ładne kolory i co najważniejsze. Wychowany z keiki. Dostałem go we wrześniu z ledwie widocznymi korzonkami. Bałem się , że nie przezimuje i stał przez całą zimę na parapecie. Po dwu latach zakwitł.
To dwuletnia siewka . Nie zapylałem , przypadkowy pyłek zapylił. Tylko czyj. Pełny ''żelażniak'' zakwitł też dopiero w tym roku ? Najbardziej właśnie jego przypomina. Pozostanie to tajemnicą.
El Desperado i Mildred Mitchell
Dwa liliowcowe ''dziadki'', mimo że małe i niepozorne nie pozbędę się ich. Kolorki maja mocne, na fotkach nie za bardzo.
