Agnieszko, borówki można przesadzać. Moja sąsiadka działkowa z naprzeciwka zmieniła lokalizację na inną działkę. Ze starej zabrała krzaki borówki. Były już mocno rozrośnięte i miały pewnie z 10 lat. Przesadzała wiosną i fajnie przyjęły się w nowym miejscu

.
Borówki wymagają intensywnego nawożenia, inaczej marnie rosną. U mnie do tej pory te starsze krzewy też były mizeroty. Natomiast w zeszłym roku, jak nawiozłam je 3 krotnie od początku wiosny, to dały ładny plon. Oczywiście nawóz zakwaszający.
Wandziu, przy takiej pogodzie, to od razu człowiek ma lepszy nastrój, bo ta zima, mimo że nie była ostra, to cała jakaś taka bura i ciemna. Moje roślinki też na oko całe. Najbardziej martwię się o liliowce, bo na razie środki ukryte w zawiązanych kucykach zeschłych liści. Jeden pierwiosnek na skalniaku, prawdopodobnie ząbkowany, niestety padł. Natomiast na jesieni wysadziłam do gruntu wyhodowane z nasion pierwiosnki omszone i mimo że malizny, to wszystkie przeżyły

. Żurawki to większość faktycznie wygląda tak, jakby wcale nie było zimy.
Och, żeby już na stałe zrobiło się cieplej, niekoniecznie upały

. A tu na 18 marca zapowiadają w nocy -18 st.
