Witam po weekendzie, który jak zwykle był zakrótki. Pogoda wręcz idealna na sadzenie roślinek i robienie zakupów w centrum handlowym, gdzie wszystko pod jednym wielkim dachem. Musiałam obkupić pociechę do przedszkola. Zakupy udane, roślinki posadzone, przedszkole z siewek założone.
Niestety dom zagruzowany, a M za tydzień przyjeżdża. Muszę zakasać rękawy
Elu, oj cieszą oczy, już teraz cieszą oczy, a jak się rozrosną, to dopiero będą cieszyć. Rudbeki przyniosłam do towarzystwa słoneczniczek i posadziłam ją koło starego domu. Chyba fajnie im razem będzie. Muszę im tam jeszcze do towarzystwa chyba nachyłka dołożyć i inne żółcie. Nagietki też im dosieję.
A powiedz, jaki kolor mają siewki naparstnicy od Ciebie?
Renatko, z największą przyjemnością wyślę CI tego rozchodnika. Czy coś jeszcze dołożyć, np młode kocanki? Może goździka kropkowanego?
Halinko, nie da się ukryć. Sadziłam i zakładałam przedszkole. Urobiona jestem po łokcie po tym weekendzie, ale szczęśliwa
Loki, też będę próbować przechować dziwaczki. W sumie będzie to mój debiut z przechowywaniem, bo dalie też mam pierwszy rok i będę chciała je przechować. Gratuluję sukcesu z przechowywaniem.
Edziu, cieszę się, że mogłam wysłać CI te rozchodniki, i że sprawiłam CI tym tyle radości. Niech zdrowo rosną i cieszą oczy
Jurku, nie wiedziałam, że siedlisko może być takie odkrywcze. Tym bardziej cieszę się ze zdwojoną mocą, ze mogłeś tu coś podpatrzeć i rozpoznać u siebie.