Szukaliśmy w okolicy, były nawet w zakresie moich finansów ale stwierdziliśmy, że to nie to.
Przez przypadek znalazłam ogłoszenie, że w miejscu do którego jeździliśmy z M kilka lat na urlop jest do sprzedania działka.
W dodatku od osoby prywatnej.
Jak pojechaliśmy to od razu wiedzieliśmy, ze ta i żadna inna.
Dzięki
I To są Michałki, sprawdzałam w necie. A jeszcze jak się okaże, że Michałki i Marcinki to to samo...
Z astrowatych w każdym bądź razie
Sprawdziłam, to są Michałki a Marcinki nawet mają inne liście i rosną wyższe.
Moje Marcinki jakieś takie wyższe i jeszcze nie kwitną, a zawitały na rabatce na część mojego M. swojego imiennika. Tak czy siak - fajne... Dziś stałam nad takimi podobnymi, ale dzielnie odegnałam od siebie te pokusę
Dyśko, kobieto
a) pod liliowce, celem uzupełnienia
b) pod iryski, bo po wykopaniu kamoli coś niecoś brakowało
c) kurde już wiem, gdzie zapomniałam podsypać...