Migotko, gdyby się okazało, że eschynanatus to
Mona Lisa, a hoja- niehoja to eschynantus, bo tak mi sugerowano to chyba pękłabym ze śmiechu.
Zeniu, żeby taką masę ludzi nakarmić i jeszcze mieć choć po kawałku na niedzielę, to musi byc piętrowy. Ja już tyle tych tortów napiekłam, że głowa mała, bo raz na jakiś czas jest okazja.
Ja słodkie też uwielbiam niestety.
semper, zasadniczo nie mam ogrodu, tylko balkon i to spory, a wypieki to raczej z czasów sprzed forum ogrodniczego, choć ten tort piętrowy robiłam na sobotnią imprezę.
Ja do mycia okien tez zaganiam męża, bo sama mam lęk wysokości, a u mnie mieszkanie ma ponad 3 metry wysokości.
socurku, w tym roku to już tylko czekają mnie pierniczki i jakieś ciasto na święta, pewnie sernik.
Jednak u mnie zawsze są jakieś słodycze, bo wszyscy bardzo lubimy, niestety. Najgorsze, ze po mnie widać to najbardziej.
U mnie chyba najbardziej rozwijają się teraz sansewierie: zielona kupiona z malutkimi wyrostkami bocznymi ( czy ktoś wie, jak one się prawidłowo nazywają?) ma je już coraz większe, pewnie wkrótce będzie co pokazać, a Gold hahnii od
Anjji miała takie maleństwo przy korzeniu, jak ją sadziłam i własnie wczoraj zauważyłam, ze wyszło na wierzch.
