Arlet ta hybryda to krzyżówka Phal. equestris x Phal. afrodite. Ten pierwszy jest bardzo często używany w różnych krzyżówkach, dlatego jest do mojego podobny.
Moja roślinka też zaczęła coś chorować. Dostała jakieś plamy na najmłodszym liściu. Chociaż na razie zaschły.
Jeśli chodzi o Masdevallie, to moje te , które nie były przesadzane/dzielone bardzo ładnie rosną i kwitną. Natomiast te podzielone bardzo to odchorowują i potrzebują dużo czasu na zebranie się. Więc na pewno i Twoje za jakiś czas zakwitną. U mnie niektóre po podziale dopiero po roku zakwitły, a na niektóre jeszcze czekam. Więc cierpliwości.
Gosiu miło mi, że czekałaś na moje fotki. Ty wiesz dlaczego mnie nie było, ale starałam się obfocić co zdążyłam dlatego mogłam nadrobić te zaległości.
To Dendrobium jak pisałam nie jest w pełni rozkwitnięte dlatego tak wyglądają jego kwiaty. W rzeczywistości ma kwiat taki jak Dendrobium Berry Oda tylko biały.
Niestety w tym hobby musimy liczyć się ze stratami. Ale kolejne rośliny czekają na mnie na wystawie. W piątek je odbieram. Już jestem ciekawa co dodatkowego przytargam.
Mariuszu witaj serdecznie w moim wątku

Mi też ta Burragera się strasznie podoba.
Iwona Angulocaste normalnie kwitnie 8-10 tygodni więc jeszcze jakiś czas będę się nią cieszyła. Wczoraj odkryłam, że chyba tworzy kolejny pęd na tej pseudobulwie. Jeszcze nie jestem 100% pewna ale jak by to był pęd to bym tak skakała
Celinko bardzo się cieszę, że podoba Ci się moje Dendrobium i Masdevallia.
Nareszcie i ja się doczekałam kwitnienia mojej rośliny. :haha: Dendrobim thyrsiflorum
Mam ją od września 2009 roku. Kupiona została jako roślina zdolna do kwitnienia. Niestety ani w 2010 ani 2011 nie zakwitła.
Uprawiana była jak mi się zdawało według zaleceń jakie znalazłam odnośnie tej rośliny. To znaczy zima na parapecie okna wschodniego, bardzo rzadko podlewana, lato spędzała na balkonie, podlewana systematycznie. Nawoziłam odżywką co trzeci tydzień połową dawki. Niestety efektów nie było.
Wiosną ubiegłego roku przesadziłam ją. Wyciągnęłam z doniczki i wsadziłam do koszyka
wyłożonego matą kokosową i uzupełniłam nowym podłożem. Okazało się, że podłoże w jakim rosła w moich warunkach bardzo słabo przesychało. Dlatego też nie miała właściwego okresu spoczynku.
Lato spędziła na balkonie intensywnie podlewana i nawożona praktycznie co tydzień. W październiku trzy razy dałam nawóz Peters Blossom Booster. Jednocześnie zmiejszałam podlewanie aż podłoże wyschło. Raz na kilka tygodni lekko spryskałam liście. Zimowało w pomieszczeniu poniżej 15 st.
Pod koniec grudnia zobaczyłam jedną wypustkę, która powoli rosła. Wtedy zaczęłam doświetlać aby mogła dać rady zakwitnąć.
No i mam pierwszy kwiat. Właściwie jej czas kwitnienia przypada na maj, ale mojej roślinie się zachciał już teraz kwitnąć. Może potem wypuści więcej kwiatów.
