Maju jak wiesz róze zaczęłam sadzic dopiero w zeszłym roku więc moje doświadczenia są skromne, ale prawie nie chorowała Lea Renaissanse, jedna z Clair (druga niestety bardzo słaba sadzonka i właściwie dopiero w sierpniu zaczęła rosnąć, nie wiem czy przeżyje zimę) Sophia u mnie też bez jednego żółtego liścia. Stosunkowo zdrowa Coral Palace, myslę, że gdybym ja w pore opryskala to byłoby bardzo dobrze, Ledreborg Castle - nie mam pojęcia co mu było, bo po wycięciu dwu pędów najgorzej wyglądajacych dalej radziła sobie doskonale, nie była to z pewnością plamistość.
Za to Marselisborg Castle- koszmar, ogołocil sie błyskawicznie, ale któraś z dziweczyn pisała, że u mniej nie choruje wcale.
Będę obserwowac róze w przyszłym roku, zobaczymy jak sobie poradzą
