Kochane, dziękuję wszystkim za odwiedziny

. Miło mi, że do mnie zaglądacie

.
An-ko, u mnie Barleburg mało nie poszły pod widły. Jedna była zielona a pozostałe - czarne.
Ale na szczęście odbiły i już pięknie kwitną.
Gdyby nie te nasze kiepskie drogi to podróże na pewno nie trwałyby tak długo, szkoda

.
Po autostradzie 300km to pikuś a tak to można jechać i 5-6 a czasem nawet dłużej.
Agatko, dziko-leśnie róże powiadasz?

może być ciężko.
A z konwaliami to chyba jeszcze nikt nie wygrał, no chyba, że Roundap

.
Dzisiejsze świeżutkie fotki:
Moja ulubiona piwonia Sarah Bernhardt i rozkwitająca Bonica
Zaide i Wildeve
Uetersener Rosenprincessin i pierwszy kwiatek Angeli
Barleburg Castle i RU (ale się postarała

)
Pierwszy kwiatek Pierre de Ronsard i Rosenfee
Home & Garden i widoczek na Gartentraume
