Bardzo dziękuję za miłe słowa
Już jestem. Pogoda była zupelnie znośna, z wyjątkiem jednego deszczowego dnia. Nawet się opaliłam.
Ogród trochę zarósł chwastami, róże kwitną, kwitną również pojedynczymi kwiatkami różaneczniki.
Jestem w pracy, skrzynka pełna wiadomości, a biurko zawalone papierami, aż mam ochotę wrzucić to wszystko do śmieci. Na razie załatwiłam pocztę. Czyżbym miała depresję pourlopową, najnowszą dolegliwość wymyśloną przez psychologów?
U mnie leje, zimno i ponuro.
Pozdrawiam, Danuta