Kaktusy i sukulenty - Carol1

[Swagman]

tak sobie czytam i czytam a tu mi sie okazuje ze Tomasz Blabla mi krecia robotę wykonuje Na twoim miejscu bym sie z miejsca przerzucił na mrozaki czyli kaktusy które w pełni są mrozoodporne .Tomasz napisal tak:

Za bardzo nie podniecałbym się tymi danymi. Są to informacje dotyczące krótkich, nocnych temperatur powietrza w przypadku gdy grunt jest ciepły. Gdy takie temperatury dostaną te roślinki przez dłuższy czas to mogą tego nie przetrwać.
Dochodzi jeszcze kwestia odpowiedniego przesuszenia roślin. Gdy kaktusy są odpowiednio zasuszone to ich soki ulegają zagęszczeniu i zamarzają w niższych temperaturach. Dzięki temu dobrze zasuszone rośliny lepiej znoszą chłód niż napite.

I co do tej strony i danych na nie zawartych mam duze watpliwosci.... ale ze na mrozakowatych roslinach znam sie dośc dobrze to napisze tak:
Sa kaktusy które przezimują w warunkach polskiej zimy całkiem bez zabezpieczenia-15-20gatunków- opuncje, sa kaktusy które jeśli będą miały absolutnie sucho jesienią i zimą przetrzymają zimę bez problemu- opuncje ,echinocereusy,escobarie, pediocactus i sclerocactus(te 2 ostatnie sa bardzo trudne w uprawie niby ), są gatunki które pod osłoną wytrzymają chwilowo-15 C i tych jest takie mnóstwo ze hej - kolekcje na 200-300 roślin można zgromadzić bez problemu , ja samych siewek pediocactus simpsonii mam 25 lokalizacji po kilka roslin z każdej

[carol1]

Cześć wszystkim. Moje kaktusy zostały już przeniesione do piwnicy gdzie aktualnie temperatura wynosi od 12 do 15 stopni, a zimą nie powinna być niższa niż 8 stopni. Mam nadzieję, że moje kaktusy będą się tam dobrze czuły. Przeniosłem rośliny tak wcześnie, ponieważ w domu się trochę pozmieniało, straciłem trochę miejsca na trzymania roślin, a kaktusów w tym roku przybyło i niestety nie mogłem im zapewnić odpowiedniej ilości światła (latem grzały się na balkonie i chyba im się podobało, a na parapet bym ich teraz nie powciskał, tym bardziej tych dużych okazów). Postanowiłem więc je troche podsuszyć i wstawić do piwnicy. No i teraz czas na moje pytania
1. Czy źle zrobiłem umieszczając je już w miejscu zimowania? (biorąc pod uwagę fakt, że albo dalej stałyby na klatce schodowej [temperatura 18 stopni, około 1,5 metra od okna, na ziemi, za stołem, więc baaaardzo mało światła], albo zostałyby przeniesione na miejsce zimowania)
2. Jak zimować haworcje?
3. Jak zimować stapelie?
4. Jak zimować epiphyllum?
5. Czy jeśli moje małe lophophory williamsi się pomarszczyły to powinienem je spryskać/podlać? Są w doniczkach trochę większych niż naparstek.

[carol1]

Jeszcze 2 pytana mam, może ktoś pomoże?
1. Mam selenicereusa, w sierpniu tego roku go ukorzeniałem, jeszcze nie ruszył i nie wiem czy mam go wsadzićdo piwnicy na zimowanie czy zostawić na parapecie?
2. Czy mam podlewać zimowane aloesy czy postępować z nimi jak z kaktusami?

[Spy]

Aloesy podlewaj zimą raz na miesiąc.

[blabla]

Selenicereus to właściwie epifit nie wymagający chłodu zimą. Niech zostanie na parapecie.

[carol1]

Dzięki wielkie za te 2 odpowiedzi Boję się tylko o moje lophophory williamsi.

[blabla]

Lofofory zostaw w spokoju i przypadkiem nie podlewaj ich. To rośliny z dużą rzepą więc są niesamowicie odporne na przesuszenie. Marszczenie to dobra oznaka a nie zła. Straciły trochę wody i to dobrze. Lepiej zniosą okres suszy.