
Rośliny egzotyczne z nasion Cz.1
Miałeś Przemku rację. Kawa kiełkuje!!! Bardzo się cieszę. Właśnie spojrzałam na pudełka i dziwnie mi wyglądała ta ziemia, tak jakby uskoki tektoniczne, a to po prostu kawusia kiełkuje. Widzę już w ziemi jeden kiełek, zapewne jutro wyjdzie. Nawet tej ziemi nie musiałam rozgrzebywać, żeby go dostrzec. Tak bardzo się cieszę. Do 30 dni. A jednak miałeś rację. Powiedz mi tylko, co teraz z tymi maleństwami zrobić, jak wyjdą z łona ziemi na świat?
No więc, po tej małej "katastrofie" z kiełkami wyglądały one tak:

..po naszej rozmowie spróbowałam, jak umiałam zasiać je na nowo i wyglądają teraz tak:

Gdzieniegdzie widać łebki, gdzie indziej nie. Trochę je spryskałam. To drugie pudełko z nasionkami tak nie ucierpiało i nie wysypała się z niego ziemia. Mam nadzieję, że będzie ok. W drugim nie wszędzie widać łebki i nie wszędzie w ogóle coś się wykluło, bo delikatnie patrzyłam w ziemię. Nie wiem, czy powinnam już te wieczka otworzyć na stałe?


..po naszej rozmowie spróbowałam, jak umiałam zasiać je na nowo i wyglądają teraz tak:

Gdzieniegdzie widać łebki, gdzie indziej nie. Trochę je spryskałam. To drugie pudełko z nasionkami tak nie ucierpiało i nie wysypała się z niego ziemia. Mam nadzieję, że będzie ok. W drugim nie wszędzie widać łebki i nie wszędzie w ogóle coś się wykluło, bo delikatnie patrzyłam w ziemię. Nie wiem, czy powinnam już te wieczka otworzyć na stałe?

Rokitnik na moje oko to przetrwał Ci grujecznik.
Andres74 przykro mi z powodu Twojego baobaba. Ja mojego jednak wystawiłem w lipcu na dwór, żeby się trochę zahartował, ale dziś wstawiłem go z powrotem do domu. Aktualnie wygląda tak:

Wyhodowałem też Washingtonię, ma ok. miesiąca:

pozdrawiam, arkandor
Andres74 przykro mi z powodu Twojego baobaba. Ja mojego jednak wystawiłem w lipcu na dwór, żeby się trochę zahartował, ale dziś wstawiłem go z powrotem do domu. Aktualnie wygląda tak:

Wyhodowałem też Washingtonię, ma ok. miesiąca:

pozdrawiam, arkandor
Nie wiedziałam...
Ok to już wietrzę. Na 23 nasionka skiełkowały...23!!! Popełniłam wtedy chyba błąd w obliczeniu pisząc 24. A nawet choćby, to może to jedno się gdzieś zapodziało, może nie skiełkowało jak reszta i zostało przez przypadek wyrzucone z wysypaną ziemią. Niemniej bardzo się cieszę. Oby mi teraz te maluszki rosły na zdrowe roślinki. Tylko co ja potem zrobię z 24 kawami?
Założę plantację?
Mam jeszcze w zanadrzu 36 nasion baobabu...


