Na moim bobie mrówki prowadziły hodowlę mszyc, a jak się pojawiały biedronki, to je po prostu niszczyły, więc ocet z wodą poszedł w ruch, trochę to pomogło, a jak bób już osiągnął prawie dojrzałość, to spokojnie mogłam usunąć wierzchołki, nie szkodząc roślinie.
Przed wysiewem nic nie moczyłam, a wyszły z ziemi w ciągu paru dni, ale pewnie wpływ na kiełkowanie ma wiek nasiona - moje są z ubiegłego roku, ususzone na strychu i nawet z mróz im nie zaszkodził. Bób jest twardą rośliną, byle co go nie złamie
