Asia próbowałam liczyć i spisywać itd. tylko że ciągle stan się zmienia, coś dojdzie ,coś odejdzie. Karczownik na przykład załatwił mi 4 drzewka. Część odmian miałam zapasowo zaszczepione
ale 2 odmiany chyba będę musiała doszczepiać jeszcze raz. Antonówkę, bo chyba za mocno uschła ale ta odmiana jest łatwa do zdobycia i jeszcze jedna NN od siostry ją miałam. Mam jeszcze oczko na jednej starej jabłoni ale jakoś nie chce ruszyć choć wygląda na żywe.
A w brzezince owszem ,jak jesień ciepła i mokra to i prawdziwki się znajdują a podbrzeźniaczki to standard.
Kamil ,z tym że nie wszystkie odmiany są na 100 procent tymi. Niektóre mam ze starego sadu w lesie, pewnie czytałeś w wątkach jabłoniowych pisałam. I ten Spartan niepewny, jest z tego właśnie sadu. A jest tam sporo jabłonek o podobnych owocach, chociaż podejrzewam że wszystkie są jednej odmiany.
Są tam też dwie podobne do siebie jabłonie ,rosną obok siebie , mają duże malinowe owoce. Jedna jestem pewna że Malinowa Oberlandzka a druga podejrzewam że Starking. Byłam tam w październiku i jabłka wciąż twarde.
W tym roku będę odwiedzać częściej ten sad i jeszcze raz pobierać zrazy bo kilka oczek z zeszłego lata się nie przyjęło. Może też dokładniej obadam owoce i postaram się zidentyfikować.
A teraz jabłonki , które mam przy domu.
Wiem że przydało by się skosić trawę ale nie wszystko niestety jestem w stanie zrobić. Nie dam rady odpalić naszej kosiarki. Mąż nie ma wiecznie czasu. Chyba będę musiała kupić sobie damską.
Tą jabłonkę kupiłam pod nazwą Malinówka, tylko że ona nawet przy niej nie leżała. Owocuje w sierpniu, bardzo zrzuca owoce przed dojrzeniem ale te co dotrzyma to naprawdę smaczne.
Myślę że to Kloze, ale pewności nie ma.
W zeszłym roku była obfitość w kwiaty a w tym łyso.

To moja ulubiona Katja, też za dużo miała i teraz cienko z kwiatami, a szkoda.

James Grieve.

Koksa Pomarańczowa.

To 5 letnie drzewka na M26.
Teraz odrosty ze starych ,ściętych jabłoni.

Na prawo Papierówka zaszczepiona przeze mnie. Myślałam że zakwitnie w tym roku ale niestety.

Lewy odrost poszczepiłam w gałęziach.

Kalwila jesienna czerwona.

To drugie stare drzewo ,nie owocuje ,czasem jakieś pojedyncze owoce ma do krąselek podobne.
Też szczepię je w gałęziach gdzie się da.

Co ciekawe to oczko Grafsztnka Inflandzkiego nie ruszyło na wiosnę pierwszego roku a dopiero jeszcze za rok, czyli teraz.

I ostatnie drzewo. Z prawej Rapa Zielona, bardzo smaczne ,duże owoce.
Z lewej też dziki odrost do zaszczepiania.

Chyba wszystkie odmiany wrzuciłam ,
szczepień jest dużo więcej bo większość odmian jest od 3 do 5 sztuk zaszczepione.
Obsypałam ziemią takie małe odrosty, może wypuszczą własne korzenie i będę mogła przesadzić i zaszczepić.

O choroba, ależ to pisanie pochłania czas .
