Witajcie.Ze starej szyszki ,leżącej jako pamiątka z wycieczki odbytej chyba ponad 20 lat temu,wyleciały trzy orzeszki.Po 2 tygodniach moczenia w wodzie ,2 z nich wypuściły kiełki.Sam jestem zaskoczony,bo nie przypuszczałem,że to takie żywotne .
Witam wszystkich,
ja posiadam sosnę pinię od 3 lat i ma już 60 cm wysokości.Dużą szyszkę przywiozłem z północnych włoch 20 lat temu i już wiele razy eksperymentowałem z tym gatunkiem bez powodzenia zawsze zwiędły albo zgniły zanim osiągły 20 cm.3 lata temu zasadziłem swoje ostatnie nasionko które wyleciało z szyszki i które wyrosło a drzewko mam do dzisiaj.
Ja niestety mam złe doświadczenia z pinią , nasiona powschodziły pięknie , sadzonki rosły szybko, po wsadzeniu do gruntu, niestety przemarzła. Próbowałam ponownie i to samo. Dałam sobie spokój. Przecież nie będę jej uprawiać jako roślinę pokojową. A muszę powiedzieć , że pinią i jej zapachem jestem zauroczona, no trudno, może w mojej strefie nie będzie rosła.
Witaj Wisia,
ja też rok temu doszłem do wniosku że nie chcę trzymać mojej pini w domu i zdecydowałem zaryzykować i na wiosnę 2014 wsadziłem ją do gruntu. Jest przez całą zimę okryta agrowłukniną i wczoraj odważyłem się sprawdzić czy jeszcze żyje bo mrozy u mnie może nie były jakieś wielkie ale przez wiele dni było -10 a raz odnotowałem -15 no i okazało się że ma się bardzo dobrze bez żadnych przemrożeń co mnie bardzo cieszy.
Witaj Viola,
mam do ciebie zapytanie,czy okryłaś swoje drzewko na zimę czy pozostawiłaś je bez okrycia bo ja jednak nie chciałem ryzykować i okryłem ją agrowłukniną i na dzień dzisiejszy jest ok.
Pozdrawiam.
Przykro mi ale pinia w Polsce jest bez szans ! Po pierwszej nieco surowszej zimie zginie.Wszystko można utrzymać w gruncie po odpowiednim zabudowaniu na zimę i dogrzewaniu.Jednak czy to jest uprawa w gruncie ?
Życzę sukcesów, jednak pakowanie się w sprawy beznadziejne to tylko strata czasu i pieniędzy.
Bolek .