Czarodziejko - wróciłaś do mnie... a ja w tym czasie przycupnęłam na dłuższą chwilę w Twoim ogrodzie. Mam nadzieję, że sny były przyjemne. Twoja prowokacja z praniem zadziałała... nie muszę myć okien

I owszem popadało - nie tyle ile bym sobie życzyła, ale popadało. I ochłodziło się znacznie - ogródek łapie oddech ( i ja też)

A różyczka o którą pytasz to maleńki Raubritterek. Ale kwitnie jak stary

Raz, ale jak...
Agnieś - widać... ich chwil słabości staram się nie pokazywać... Mam nadzieję, że popołudniowy wieczór wzmógł podlewanie, bo u mnie była mała poprawka po nocy. Ale pojemnika na wodę dalej nie napełniło...
Aniu Zielona- to my dziękujemy za miłe towarzystwo

Moje róże lepsze nie są... może bardziej zadbane. Ale zobaczyłam jakie mogą monstra wyrosnąć, jeśli spuszczę je z oka

Po nocnym deszczu i popołudniowej poprawce ogródek zaczął wyglądać o niebo lepiej
Beato- i lilie i niebieskie ostróżki wydają się dobrze mieć na moim piasku. Ostróżki wysiewają się w najmniej prawdopodobnych miejscach a lilie rodzą sporo cebulek. I bardzo mnie to cieszy... A różyczka to Raubritter - kwiat drobny, ale krzew docelowo duży... A ja mu niewiele miejsca przeznaczyłam i czuję, że mogą być kłopoty... Kolczasta różyca a przejście wąskie
Bernaciu - wycieczka piękna, kształcąca i z mnogością wrażeń w dobrym towarzystwie - czegóż więcej chcieć... Na dodatek deszcz mogłam zobaczyć, poczuć i powąchać. A teraz mam swój wymarzony własny. I Tobie wpadł w oko Raubritter... Do przemyconych wcześniej opisów dodam, że kwiaty w dotyku intrygujące. Odnoszę wrażenie, że są zawsze chłodne i elastyczne, sprężyste... Bardzo miłe doznanie, więc chodzę i go dręczę obmacywaniem
Joluś - no... jak wciąż leje, to też nie za fajnie... Ależ mnie miło pogłaskałaś
Dorotko - tak, to on... do opisów dorzucę, że jak na razie zdrowy...
Elżbietko - zaraz zobaczysz, jak bardzo przyłożyłam się do prośby... zwłaszcza, ze wszystkich stron

No... dużo się tego narobiło...
Goś- ten weekend to nie... Ale jeśli idzie o wyprawę w Twoją stronę, to druga połowa lipca nie jest niemożliwa... Oj, Powsin muszę zobaczyć, to wiem. A że ogród Asi bije wszystko na głowę to widzę, czuję... no to po prostu wiem z pewnością...