Witajcie
Pogoda u nas jest taka ,że wciąż chodzę w zimowym rynsztunku.
Wieczory bardzo chłodne bo przeważnie się wypogadza.
Deszczu mamy pod dostatkiem.
Przydało by się trochę ciepełka.
Wczoraj odkryłam na brzegu rabaty ,mocno zarośniętym przez zawilce i astra savatieri plac porażony przez grzyb.
Rośliny wyglądają ,jak zwiędnięte.
Najpierw myślałam ,że Z. tam coś wylał niechcący.
Wyskubałam wszystko ,astra rzadkiego szkoda mi było ,więc zdrowiej wyglądające fragmenty zostawiłam.
Boję się ,że plac grzybowy się rozszerzy dalej na całą biała rabatę.
Jak myślicie czym to opryskać
Dziś jeszcze jedziemy na działkę leśną ,gdzie przebywają moi Rodzice.
Wczoraj wykopałam dwie spore paprocie ,same się posiały ,są to zimozielone ,jakieś botaniczne.
Mama ma staw i tam obok sobie posadzi.
Jadziu
Cieszę się ,że nazbierałaś tyle żywej wody.
Ja od dziecka jestem nauczona zbierania deszczówki.
Już nawet nie będę wspominać o tym ,że do włosów mycia używam
U nas też są beczki ,garnki i wiaderka.
Staram się przykrywać co by komary nie rozmnażały się.
Jadziu Tobie również spokojnego weekendu winszuję
Jurku
Super. To ja sobie zamówię ten środek
A wiesz co mnie najbardziej irytuje w zachowaniu oślizglaków
To ,że ośmielają się podejść pod samą chałupę i wdrapać na wysokie donice ,żeby jeszcze zniszczyć eleganckie kwiecie
A obok mają hektary pól, lasów i ogrodów.
A w łysym jeszcze warzywniku pchają się omijając soczystą dżunglę pysznych chwastów specjalnie dla miniaturowych kalarepek i sałatek.
Swoją drogą wiejski pradawny zwyczaj sadzenia kwiatów wraz z warzywami jest mądry.
U mnie rudbekie i chryzantemy , malwy oraz astry bardzo odciągają i przechwytują ślimaki.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)