Cuda cudeńka kwitną w Twoim ogródku.
Konstanty pewnie dumny, że ma taki piękny ogród
Jak zobaczyłam te tulipanki, to mi prawie oczy wypłynęły http://images37.fotosik.pl/794/19fb1e8cd04875b0med.jpg
CUDO!
Jak one się nazywają, wiesz może?
Ewciu, u Ciebie w Podwórkowym jak zwykle gwarno i kolorowo. Serduszki ... marzenie, ja swoja jedyna posadziłam w słońcu niestety i zakwitła tylko jednym marnym kwiatuszkiem, muszę zmienić jej miejsce.
U mnie na podwórku mniszka niepryskanego dostatek jeszcze, myślałam właśnie o zrobieniu syropu zanim skosimy to wszystko, czy można prosić o przepis?
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam, Anna
regulamin Andziu
W piątek,sobotę i niedzielę pożerało posty,znikały zdjęcia... Elwirko-w piątek dzwoniłam,bo wybraliśmy się w dwójkę na rekonesans,bez koszyka i bez planu zakupów poza miodem z Podkarpacia.Skończyło się na czterech dłoniach pełnych wżynających się siatek z pierwiosnkami(tak kupiłam te skandynawskie niebieskie dwa,dwa łyszczaki ciemno fioletowe i bardzo urodziwe,dwa storczykowate,niestety bez kwiatu),hostą Patriot(pan wystawca pytał jak przetrwała Pochlapana Mlekiem-świetnie i naprawdę ładnie wybarwiona),syberyjską szarotką,której jestem ciekawa jaka będzie jak się rozwinie,fiołkiem Mars,dwiema konwaliami ze stoiska wewnątrz pawilonu HODOWLA I SPRZEDAŻ ROŚLIN RZADKICH,jedną olbrzymią,a drugą o liściach w prążki.Siebolda nie brałam,bo mam już w Podwórkowym.Miód kupiłam mniszkowy,majowy,świeżutki,sprzed dwu dni.Był też dwukolorowy,który robi się tak,że wlewa się jeden miód np.ciemny,czeka aż się skrystalizuje trzymając słój w poziomie cały ten czas,a potem dolewa się drugi miód w kolorze kontrastowym.Z uwagi na obładowanie tak nieoczekiwane nie kupiłam bułgarskiej lutenicy.Ceny roślin jakby nieco wyższe niż w roku ubiegłym,ale w szkółkach porównywalne.
Hosta NN od Ciebie,ta którą posiekał grad dwa lata temu bardzo się rozrosła. Grażyno R.-bardzo warte! Teresat-nie wiem,te dostałam w zamian za białe wszystkie jakie miałam od brata R.,jest ich 7(chociaż może się rozmnożyły),więc chętnie się podzielę,zaznaczę patykiem które to.Szukam ciągle niższych i niższych,bo mi się po każdym opadzie pokładają. Priamie-ja dotąd Viali nie miałam,byłam po nie aż w Myślenicach(busem),ale bez skutku.Bergenia od Ciebie przetrwała,kwitnie.A różowe w tym roku jak dotąd nie.Zaczekam,bo tułacz pstry o którym myślałam,że przepadł dopiero co się pokazał.Podobnie konwalie.
W sobotę pojechałam na Targi spotkać się z Miiriam i jej M.Miło było,choć czas gonił,a pogoda nie sprzyjała.Miiriam podarowała mi starą odmianę narcyzów,gęsiówkę kaukaską i wiele różności na skalniak W ODBUDOWIE.Skoro już byłam na Chemobudowie to wypatrzyłam żagwin variegata na mały skalniak,ten w słońcu.I jeszcze wypatrzyłam konwalię różową i o liściach obrzeżonych na biało.Przybyło tego dnia wystawców,róże miał ten sam pan co zawsze,podobała mi się jadalna,niestety krzak bardzo duży.A jeszcze usiany kolcami.Widziałam też pojedynczy złotlin o liściach variegata,ładny,ale nie na cienisty Podwórkowy. Kogro-dobrze,że nie zdecydowałaś się na balkonik prowansalski-dużej piękności lawendy francuskie różowe i fioletowe były po 30 zł,nieco przesadna cena,ale zeszły...
W niedzielę kolega wrócił w bardzo dobrym nastroju ze Skałki i zaproponował,że jeśli jeszcze coś mi się podobało na Wystawie to możemy pojechać.Róży jadalnej już nie było.Złotlin sobie wyperswadowałam.Kupiliśmy winorośl Hadżibej i dwie różne gęsiówki macedońskie(biała i żółtą).I jeszcze trochę na skalniak,u Litwinów kwas chlebowy,niestety nie był pakowany szczelnie,a rozlewany na miejscu i się wychlapał częściowo po drodze,chleb razowy z rodzynkami(18 zł za pół niedużego bochenka),klinki serów smakowych i wędliny były jeszcze droższe niż na Targach Wielkanocnych na Rynku Głównym.Swoje stoisko zewnętrzne mieli i Bułgarzy z Poznania,oczywiście lutenica została nabyta.A wewnątrz od innych Bułgarów(z Kielc) czubryca i mieszanka ziół. Andziu-chętnie na pw! Serduszki mi się rozrosły i w tym roku nie zostały stratowane,zasadniczo powinny być dwie białe i duża różowa,ale chyba te są też ze dwie!Są w słonecznym rano miejscu i chyba im dobrze.Miesiąc temu podsypałam im nieco granulowanego obornika.
Grażyno R.-to skomplikowane.Różne źródła różnie podają-skalny,zarzyczkowaty(cortusoides) jako synonimy Siebolda(Sieboldii),albo Siebolda wyróżniają.Ja kupiłam w ogrodnictwie licencjonowanym białego o kwiatach z płatkami w kształcie serduszek zebranych w baldachy.Takież były na Wystawie.Podobno są i biało-różowe,ale nie spotkałam.
Pod nazwą zarzyczkowate widziałam ofertę fioletowo-niebieskich i różowych.Były to nasiona.Nie ryzykowałam,Amba ma pierwiosnki z siewu(nasiona trzeba przemrozić w zamrażalniku) i szerzej to omawiała w swoim wątku.
Już wiem dlaczego pierwiosnki storczykowate oferowane na Wystawie nie kwitły-jeszcze mają czas,zakwitną końcem maja,a może i w czerwcu.W sumie wolę te już wyrośnięte niż z kapersów,jakich nie udało mi się kupić,bo już były w Myślenicach wyprzedane.Mogło nic z tego nie być,a cena ta sama.I jeszcze te zimne noce się trafiły początkiem maja. Priamie-na wystawie w niedzielę kupiliśmy Boży Kwiat Meada już kwitnący,wybrałam bardziej wpadający w fiolet,był też bardziej różowy,mogłam mieć oba,ale na Podwórkowy może ten wystarczy.
Niestety ale tegoroczna zima zebrała duże żniwa U mnie wiele tulipanó i krokusów wymarzło i nawet nie zostało po nich nic poza łuskami. Połowa fioletowego różanecznika też przemarzła, a tamaryszek odbija w dolnej częśći....
Chatte-były w ogrodnictwie,więc wzięłam,takie bielutkie.
W Podwórkowym kocie wesele,na tarasie sąsiadów,stoliku,krześle i pod tarasem kłębi się 21 kocurów,a koteczka siedzi sobie na podwórku spory kawałek dalej.Przepędziłam towarzystwo,spryskałam co się dało olejkiem pomarańczowym(kamienie,płotek),właściwie można było temu zapobiec zatykając niewielką szparę między słupkiem nowego ogrodzenia,a naszym starym od frontu.Byłby brak dostępu i błogi spokój. Priamie-u mnie wypadło kilka ciekawych żurawek ,które rosły już dwa,trzy lata w Podwórkowym,pierwiosnki omszone?,może jeszcze się pojawią,liście jakby były,ale nie kwitły ,róża jadalna młoda,roczna raczej nie odbije i akebia pstra, tą ostatnią mógł też podkopać skutecznie czterołapy,albo nie wytrzymała podsikiwania.Szkoda mi,bo była spora i kosztowała niemało.Na razie obok niej posadziłam pnącą nasturcję(kupiłam sadzonki),może wytrzyma klimat.
Ale róża NN i rh NN od Foggii sadzone w listopadzie przetrwały!Czarna porzeczka starej odmiany z patyczka od Teresat się przyjęła i ładnie rośnie,magnolia z "Biedronki" przeżyła zimę...
Bardzo by mi się przydało sprowadzić kogoś z piłą i drabiną i wyciąć chociaż suche gałęzie lipy(klon trochę podcięli panowie odnawiający tylną elewację sąsiedniego budynku),niestety gałęzie te są wysoko.Kiedy podcięto stare drzewa w placówce oświatowej od razu zrobiło się jaśniej w tej części Podwórkowego.
A ten olejek pomaraćczowy rzeczywiście działa?
Bo ja mam takie brzydkie podejrzenie, że który z moich kotów zjada listki rododendrona! Znikają w całości, zjedzone do ogonka! Tak nie jedzą żadne robale ani slimaki, to kto?
A Twój Konstanty też różne dziwne rosliny zjada, to może moim smakuje rododendron?
Chatte-dziś zalotników brak!Czyli działa.Spróbuj,koszt niewielki.Kostek ma upodobanie do szczypiorku,zielonej cebulki,czosnku ale tylko u schyłku zimy.Chyba nie wie,że Rh dzięki Foggii zagościło w Podwórkowym.Koty sąsiadów preferują żubrówkę(trawkę nie przetworzoną),a kocimiętka jest im obojętna.Koteczkę zdybałam też przy lubczyku kilka dni temu.Wiadomo-maj!
Przekopałam cały skalniak,usunęłam gruz,druty,szkło i palnik z kuchenki gazowej,kilka zapalniczek(nie palę,nigdy nie paliłam),z10 klamerek do bielizny(nie moje)-Piaskowa Górka na swoim miejscu.Rąk nie czuję. Jutro muszę przynieść ziemię.
Mój czosnek niedźwiedzi czyż nie piękny?
Mam nawet olejek pomarańczowy, ale teraz chyba koty przestały pożerać liście. Może na przedwiośniu szukały witamin? Twój Kot wykazał się większym rozumem w wyborze nowalijek
A po co przekopywałaś skalniak?