Danusiu, niedziela słoneczna u mnie, ale po wczorajszej pompie z nieba nawet nie zajrzałam na działkę. M raportuje, że po trawie chodzi się jak po mokrej gąbce, a na ścieżkach między rabatami ciągle stoi woda.

Zastanawiam się, ile kolejnych cebulek zbiorę wypłukanych z ziemi. Te mniejsze to już chyba wszystkie się suszą i oczywiście mam zagwozdkę, bo nie mam pojęcia które są które.
Dokupiłam dwa hubiskusy bylinowe, jako że zmieniam wystrój rabat kwiatowych, rezygnuję z większości roślin jednorocznych na rzecz wieloletnich, a bylinowego mam tylko jednego. Kupiłam jedną hortensję bukietową, planuję jeszcze jedną, może dwie. Będę przesadzała sporo roślin, ale muszę poczekać aż błoto wyschnie.
Cieszę się, że moje nasiona stanęły na wysokości zadania i roślinki zakwitły.
W tym roku, przynajmniej na razie, jest duży problem ze zbiorem nasion, torebki nasienne gniją na pniu z powodu nadmiaru wody.
Widzę, że dzielżany też Ci zakwitły.
A pomidorków zazdraszczam, choć nie tego że je masz, ale tego że mogą wisieć na krzaczkach aż do pełnej dojrzałości.

U nas ten numer nie przejdzie.

U nas zbiera się zarumienione owoce i do pełnej dojrzałości leżą sobie na oknie. Gdybyśmy zostawiali na krzaczkach jak u Ciebie, to moglibyśmy zapomnieć, jak smakują.

Wszyscy działkowcy tak robią w obawie przed złodziejami. Na krzaczkach dojrzewały tylko wówczas, gdy nocowaliśmy na działce.
Martwiłaś się, że akant Ci nie zakwitnie,

a tu proszę: jakby w odpowiedzi na Twoje zmartwienie pokazał swoje majestatyczne kwiatki.

Mój akant rozrósł się do olbrzymich rozmiarów, po przekwitnięciu jednym kwiatem ścięłam go, to wypuścił trzy nowe.
A żeby było ciekawiej, ponieważ przed rokiem w ogóle nie kwitł, to zmieniłam mu miejsce, a teraz na poprzednim miejscu mam nowego akanta, który za rok już zapewne zakwitnie.

Musiałam kawałek korzonka zostawić.
Ło matko i córko!

Ależ się rozpędziłam.

Już kończę i życzę Ci ciepłego słonecznego tygodnia oraz zdrówka dla wszystkich domowników.
