Jak dobrze, że nareszcie możemy podziwiać Twoje cudownie kwitnące roślinki.
Masz ich dużo i wszystkie takie jędrne, takie zdrowe, takie kolorowe!
Zarówno motylki i inne bzykacze mają u Ciebie raj, jak też Ty sama możesz napawać się słodkimi zapachami, cieszyć oczy kwiatuszkami i wiszącymi koszami wypełnionymi choćby trawką kołyszącą się na wietrze.
Ja do niedawna zupełnie nie byłam zainteresowana trawami. Do czasu, gdy sąsiadka przyniosła i wsadziłam mi na rabacie Stipę.
Z maleńkiej sadzonki wyrosła po roku piękna duża kępa, w której się po prostu zakochałam i teraz już nie wyobrażam sobie działki bez traw. W tym roku sąsiadka przyniosła mi kilka sadzonek kostrzewy sinej. Połowę już rozdałam i czekam na jej docelowy wygląd.
Podziwiam Twój przypołudnik,
tym bardziej że z siewu. Mnie on nie lubi. 
Siałam kilka razy i raz tylko jedna roślinka się uchowała. Albo ja nie mam dobrej ręki do tego kwiatuszka, albo temu kwiatuszkowi coś u mnie nie odpowiada. 
Czarna malwa
A lilia przepiękna! Ogólne widoczki sympatyczne, zachęcające do spaceru
, szczególnie przypadł mi do gustu ten z ostatniej fotografii. Miłej, słonecznej niedzieli i dobrego tygodnia, Beatko.
Cieszę się twoją radością.
Sporo przy nich roboty. 
Dla mnie zajmowanie się doniczkami to dopust Boży. 
Nie lubię, stąd u mnie tylko te wiszące, a i to zaledwie sześć przy altanie. 
