Nareszcie popadało.
Nocą spadł deszczyk / 15 l na m2 /i zaraz wszystkie roślinki odżyły na nowo a moim przesadzonym popadało.
Rankiem jeszcze lekko pochmurno a w południe już full słoneczko.
Więc jutro będzie dalsza praca w ogródku.
Jadziu - owszem, podoba mi się choćby z tego względu, ze powtarza kwitnienie.
I kolorek też z serii moich ulubionych.
Asiu - oj to przykro, trzeba z wężem latać.
Ja tylko podlewam tym przesadzonym roślinkom, bo reszta ma całkiem mokro na mojej glinie.
Jak dojdę do tego co to za odmiana to napiszę na pewno.
Ilonko - no tak, mój balkonowy ma się teraz bardzo dobrze.
Nie ma już upałów i wszystko rośnie i kwitnie na całego.
Bożenko - jeszcze nie wszystko skończone.
Ale dobiegam do mety powoli i potem będę już tylko czekać na wiosnę.
Beatko - akurat z tego nic nie zostanie.
A właściwie to nie zostało bo już go nie ma.
Za kilka dni rabata o rozmiarach 4 x 1,5 m będzie gotowa.
Trochę roślin na nią wejdzie i mam nadzieję, ze wszystkie doniczki tam wysadzę.
Loki - u mnie też.
Cieplutko, spokojnie, słoneczko w zenicie, można wieczorem nawet posiedzieć na dworze.
Jedynie komary tną bez litości, co mnie zniechęca.
Ale od czego jest balkonik.
Jesień w trakcie a powojniki szaleją.
Nawet te kupione niedawno stale rozwijają nowe pąki kwiatowe.
I to mi się podoba najbardziej.
Luksurians, Tentel i mój stary NN wiodą prym a wtórują im młodziki.
Ciekawe jak to będzie wyglądało w przyszłym roku.
Powinny zakwitnąć o wiele bardziej bogato.
