
Irenko mnie też było miło Cię poznać.


Wandziu już Jule Ci odpowiedziała że masz New Dawn. Według mnie obie są śliczne i warte żeby mieć je w ogrodzie. Zdjęcie oczywiście zostaje bo jak tak bez zdjęcia dyskutować.

Aga może aż do eksmisji nie dojdzie. Muszę Cię ostrzec, Jule zresztą też, White jest mnie mrozoodporna od New Dawn i mnie już dwa razy przemarzła a rośnie u mnie od 1997 roku. W zeszłym roku wiosną już wycinałam ją siekierą ale że nie dałam rady to zostawiłam wielkie korzeniska w spokoju. Jakie było moje zdziwienie jak zaczęła wypuszczać młode pędy a potem wytworzyła pączki i zakwitła kilkoma kwiatkami. To co teraz widać to jest jest wzrost za te dwa lata.

Jule ona się tak strasznie rozrosła od korzeni bo ja jej sypałam kopczyki z kompostu ale nigdy nie rozgarniałam wiosną tak więc zasypałam ją dość wysoko i dlatego jest taka przysadzista. Za nią dosadziłam czerwoną pnącą jak mi pierwszy raz przemarzła w 2000 którymś tam roku.

Małgosiu ja niestety piszę moje zachcewajki na papierze i brakło mi już zeszytu, dzisiaj wzięłam nowy skoro to mają być zakupy w nowym roku.

Papa Meilland dostałam chyba 8-9 lat temu od znajomej która likwidowała ogródek jako czerwoną różę. Szczęśliwie posadziłam ją blisko domu i chodnika tak że ma zacisznie i dodatkowe porcje śniegu zgarniane z chodnika. U mnie jeszcze nigdy nie przemarzła ale podobno jest dość wrażliwa.

Elizabetko jak miło że wpadłaś do mojego ogrodu.


Tosia ale Ty już masz jedną White New Dawn, osobiście widziałam karteczkę przywieszoną przy róży. Teraz będziesz mieć dwie takie urocze śmieciuszki.
