Lorrie, wiadomo, ogródeczek smutny, że hej. Aż szkoda pokazywać. Może jutro znajdę jakąś piękną lilię lub różę to zrobię foto i wstawię. Ale boję się, że chyba ich już nie będzie. Teraz to jest szaro, ponuro i dużżżo liści. Ja je grabię a one dalej są. Ciesze się, że wreście mnie odwiedziłaś.
Marylu! Rozumiem, 1956r. , ale dlaczego drugie 56? Tego już nie umiem rozszyfrować, a, czekaj, to zapewnie twoja waga. Tak? No to teraz wszystko oki.
Qurcze blade, ale się wystraszyłam... dopiero po chwili się zorientowałam, że to ...moje zdjęcie. Co to choroba zrobi z pięknego, młodego lachona, aż się nie chce wierzyć.
