Witajcie.
Duszno, parno a jutro mają być burze.
I chyba ta przepowiednia się spełni.
Andrzeju - nie ma sprawy.
Ale dopiero jesienią jak liliowce przekwitną.
Ewuś - szybko obetnij ta łodygę.
Szkoda tracić sił drugiej rozety liściowej.
A ja czekam na festiwal twoich liliowców.
Dorotko - to prawda.
Wygląda na to, że takie przemrożenie różom sprzyjało, chociaż to nie prawda.
Oczywiście też walczę i to ostro.
Co wytępię to za dwa dni znowu to samo.
Loki - absurdy kwitną jak widać nie tylko w naszym kraju.
Chyba dawno nie byłeś w Beskidach, bo o choćby małe zad....ie coraz gorzej.
Co do liliowców to są jeszcze o wiele ładniejsze.
Jest ich ponad 60 000 odmian.
A twój biały łubin jest cudny.
Asiu - masz rację, zaczyna się....szalony okres gonitwy do ogrodu.
Co rano, żeby sprawdzić czy już coś z nowych nabytków rozkwitło.
Co do identyfikacji to nie ma sprawy.....pomogę jeśli sama będę wiedziała.
Geniu - po przymrozkach różnie liliowce zareagowały.
U mnie niektóre w ogóle nie chcą rosnąć i jakby stanęły w miejscu a inne szaleją.
Liliowiec od Ismeny, który nie kwitł od 3 lat, teraz ma aż 4 łodygi kwiatowe.
Poza tym liliowce, które dzieliłam też nie wszystkie zakwitną.
Bo liliowce nie lubią dzielenia poniżej 5 rozet liściowych.
Marpo - dziękuję.
Kalmio - faktycznie ta róża też mi się kojarzy z romantycznym zakątkiem.
Szkoda tylko, że zostaje bezimienna.
Nareszcie pogoda dopisała i moja biała bezimienna doczekała się pełnego rozkwitu.
A tu chyba jakaś szałwia się kotasi.
I jeszcze jedna biel, podobno Schneewitchen
