Kogro i Elsi-dziękuję za rozpoznanie roślinki-
żywiec gruczołowaty,musiałam posadzić je razem z cieszynianką,ale niech już tam zostanie,w pobliżu są paprocie,to jakby razem w lesie były.
Elsi-no to żywiec przybył od
Kogry znad Olzy.Zagadka rozwiązana.Chyba jest także w Lesie Wolskim,ale pewności nie mam.Był dość oddalony od drogi,a tam poza szlakami nie wolno się przemieszczać.Nawet o barwinek do koszyka ze święconym wolałam poprosić zza klauzury.Mój jakoś kiepsko przezimował i dopiero wybija od razu kwitnąc.
Zamówiłam kilka roślin u
Alinki K.,wszystkie dobrze tolerujące półcień.Być może przywiozę je już jutro rano.
Zeniu-kupiłam kolejno trzy bergenie nie kwitnące,każda z nich mogła być biała,lecz w ogrodnictwie oznaczona nie była i każda była banalnie czerwona,już trzeci rok w Podwórkowym,a
Priam pokazał białą,spytałam gdzie można takie nabyć,obiecał jak się rozmnoży przysłać
w zamian za nasiona szałwii i kocimiętki i przysłał w zeszłym roku jakoś jesienią.Czerwone jeszcze mi w tym roku nie kwitły.Rosną na najbardziej zacienionej leszczyną rabatce z brunerami i zawilcami japońskimi oraz dwoma storczykami ropuszymi(przeżyły,wybijają się)
Kogro-dziś w Biedronce była świeża dostawa kalanchoe żółtego,pojedynczego,ma kolor intensywny jak żółtko z jaja dobrze odżywionej kury zielononóżki.To malutkie które mi jeszcze nie zakwitło ponownie było raczej cytrynowo-zielonkawe. Czerwone jest pełne.Zaczyna kwitnąć ponownie.

Dla
Elsi pachnące hiacynty z Podwórkowego,to była mocno wysuszona resztka cebulek z piwnicy,sadziłam już o zmroku i efekt kolorystyczny poraża,szafirka trzeba eksmitować do szafirkowej zatoczki,hiacynty do hiacyntów a żonkile zostawić. W końcu rozwinęły się szachownice i psizęby(tylko żółte Pagoda),tulipany też rozwinięte.Idę zasadzić jurajski szczypiorek od
Andzi zimowany w domu,to przy okazji zrobię zdjęcia.

A to gratis z Ogrodów Łobzów-bazylia,też trzeba na gwałt do doniczki.Elewację skończyli malować,uprzątnęli po sobie,szkód nie ma,ale czy zdążę ze skalniakiem przed świętami to wątpliwe.
