Jestem, jestem...
Witajcie Dziewczyny
Pora ogródków, więc jak zawsze nie wyrabiam się z czasem
A w doniczkowcach u mnie nic nowego. Ograniczyłam zakupy do miniumum, więc przybyła jedynie hoja carnosa 'tricolor'.
Kaktus wielkanocny "troszeczkę" spóźnił się z kwitnieniem, ale i tak się cieszę, bo to pierwsze kwitnienie u mnie.
Fiołeczki też powtórzyły kwitnienie i żyją

...prawie cud, bo wszystkie poprzednie niestety przepadły.
Znaleziony na kompostowniku, chory i zasuszony beniaminek wrócił do formy...po kilku opryskach i wiosennym cięciu pod czujnym okiem Bożenki- Babopielki trzyma się dzielnie
A to mój prezent od Babopielki...Bożenko
...zawsze podobały mi się datury, ale bałam się, że nie wyrobię się z podlewaniem
póki co jest super, pięknie mi kwitnie i zapach ma niesamowity, szczególnie wieczorem
Peperomię 'Happy Bean' miałam na bambusowym kwietniku, ale niestety niewystarczające światło spowodowało wyciąganie się pędów...teraz stoi na południowym parapecie i jest ok...
A to gynura po przejściach...niezauważone w porę mszyce zrobiły swoje

i musiałam obciąć jej pędy prawie do zera...na szczęście odbiła, wróciła do zdrowia i wygląda jakby nic się nie stało
