Grażynko, u mnie na razie spokój, ale aż się boję. Miałam uwiąd co roku. A w tym powojniki wreszcie zaczęły rosnąć a nie kisić się.
Podobno dobrze działa podlewanie nadmanganianem potasu ale nie wypróbowałam.
Izulku chyba tylko w różach, ale głowy nie dam sobie uciąć, reszcie nie przyglądam się aż tak wnikliwie. U mnie jednokrotny oprysk Mospilanem wytrzebił jedno pokolenie mszyc, ale chyba ten roztwór jednak był za słaby, bo znów zaczynają żerować, a podobno to ma działać kilka tygodni. Cóż pewnie będę musiała powtórzyć.
Bruzdownicę u mnie znalazłam na jednym krzaku. Ale pięć jakiś takich niewyraźnych. Ani nie rosną, ani nie zdychają. Zobaczymy co będzie. Lavaglut zadeptana przeze mnie więc się nie dziwię, ale reszta ...

W sobotę właśnie nie wagaruję, seminarium, niestety muszę być, więc na spotkanie dotrę następnym razem
Nela, powiem ci, że sama nie spodziewałam się, że to połączenie będzie takie fajne. Snow Queen jest lekko wpadająca w fiolet (szafir?) i razem wyglądają świetnie.
Nie mogłam sama uwierzyć, że Józefinka to właściwie jeden pęd. Dziś zrobię zdjęcie
Troszkę widoczków

Miłego dnia
