Bernadetko,

, byłam u Ciebie ale link do IV części nie działa

.
Dorotko, ten numer jest wprost z drukarni, jeszcze cieplutki

.
Gosiu, witam Cię serdecznie

.
Jest mi niezmiernie miło, że regularnie do mnie zaglądasz. Jeśli mój ogród będzie dla Ciebie inspiracją choć w najmniejszym stopniu,
to będę się bardzo cieszyć. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam kiedy tylko masz chęć.
Jeśli coś Ci wpadnie w oko to pytaj, chętnie odpowiem.
Na początku, pod korą była włóknina ale nie taka jak trzeba więc musiałam ją usunąć. Druga rzecz, że uniemożliwiała dosadzanie cebul i innych roślin.
Trzeba było za każdym razem ją ciąć. Pod żwirkiem wokół źródełka jest płachta tej włókniny ale chwasty i tak sobie radzą ponieważ przez ten czas, pomiędzy kamienie dostała się wystarczająca ilość materii organicznej, niezbędnej im do przeżycia. Na szczęście są kuraki

.
Rabaty różane można oczywiście ściółkować korą. U mnie kora leży wszędzie. Ogranicza to rozwój chwastów i parowanie wilgoci.
Chociaż widziałam też rabaty różane bez ściółki. Np w OB w W-wie. Rabaty wyglądają jakby były niedbale przekopane.
Jednak efekt, który daje kora, dużo bardziej mi się podoba.