Sebastian - skąd ja to znam

, ale zawsze przykro mi coś wyrzucić zwłaszcza jak z nasionka powstaje.
Staram się już wysiewać tylko po kilka ziarenek, ale zawsze jakoś więcej mi wychodzi niż trzeba.
Dzisiaj tak paskudnie, ze psa szkoda byłoby wygonić na dwór.
I znowu przerwa w pracy.....

....czy ta paskudna pogoda się nie skończy ?
Izuś - dokładnie, ja nie trawię takiej "zawiesistej" pogody, ale co robić, trzeba przeczekać.
Wczoraj 16 stopni a dzisiaj ledwo 5, czyste szaleństwo.
Warnerki to róże wprowadzone do obrotu w Wielkiej Brytanii przez Roses Varner, krzyżowane z hultemią, okazały się być bardzo odpornymi zarówno na przymrozki jak i na choroby.
To popularne na forum "oczęta", u nas dostępne u Ewy - Gloriadei i w wielu szkółkach.
Dorotko - u mnie już kwiaty ma rozchylone, ale dzisiejsza pogoda znowu wszystko popsuła.
Leje jak z cebra i pochmurno tak, że za oknami jak przed zmrokiem, trzeba światło palić bo ciemno.
Znowu praca wstrzymana na kilka dni.
Natalio - z pewnością nie jest łagodny dla róż.
Ja wybieram już tylko niby te odporne zarówno na zimno jak i na choroby, ale jak widać, nie wszystko się sprawdza.
Teoria swoje a praktyka swoje, nie mówiąc już o samej reklamie sprzedawców.
Krysiu -

część róż mam już przyciętą.
Część czeka w kolejce za sprawą pogody.
Ja już wielko kwiatówek nie kupię, szkoda zachodu w moim klimacie.
Nastawiłam się na historyczne i warnerki, te przynajmniej mnie nie zawiodły, chociaż z kwitnieniem też bywa różnie, szczególnie przy upalnej jak i deszczowej pogodzie.
Musimy nasze ogrody dostosować do warunków klimatycznych, nie mamy wyboru.
Dziękuję

i wzajemnie.
Wiolu - tak, takie szpalerki są cudne, stale planuję powiększenie takich szpalerków z różnych wiosennych roślin.
Może w końcu będę zadowolona z wiosennych kwitnień.
Ja też mam odpoczynek, ale wkurza mnie strasznie taka "rozbabrana" i niedokończona praca.
Maryniu - ja też nie mogę się doczekać słonecznych dni.
Kradnę na prace w ogrodzie dosłownie chwile pomiędzy deszczami.
Jestem z tego bardzo niezadowolona, ale co robić.
Wyrzucam wszystkie mocno przemrożone róże, ale mam sporo następnych w doniczkach w szklarni z poprzednich lat, więc problemu nie będzie z uzupełnianiem pustych miejsc.
Tylko żeby wreszcie ta pogoda się poprawiła.
