Majeczko!.....dziękuję
Iwonko!0042.... sama jestem zauroczona tymi kwitnieniami...żarnowiec kipi kwieciem, glicynia nieźle spisała się w tym roku....a złotokap przygotowuje się do pełnego kwitnienia.
U nas niedziela jest dniem całkowitego odpoczynku i rozwoju duchowego ...nic nie robi się oprócz przygotowania obiadku...a potem odpoczynek, relaks, rekreacja. Wypoczęłam, nabrałam sił i sądziłam ,ze dzisiaj od rana pełna energii ruszę do ogrodu...a tu klapa...
Zimno, szaro ...na razie nie pada...ale zanosi się na deszcz.
Renatko!....cieszę się,ze jesteś
Ewuniu!u mnie też były w ubiegłym tygodniu przymrozki ....ale dokładnie wszystkie wrażliwe roślinki zabezpieczyłam...narobiłam się ...ale warto było. pelargonie bluszczolistne przeszły moje oczekiwania, nie sądziłam ,że tak solidnie przechowają się. Mają juz pąki...ale boję się jeszcze wystawiać na zewnątrz...więc stoją w tunelu foliowym...a na dzień wystawiam, aby się hartowały. Sporo z tym pracy...ale zgodnie z przysłowiem "bez pracy , nie ma kołaczy"
Mówią ,ze ogrodnicy i "zimna Zośka" już za nami, ale ja wolę dmuchać na zimne.
Aguniu!..pelargonie ...wywołują u mnie uśmiech wielkiej radości...a i serce mocniej bije na ich widok. Samej mi trudno uwierzyć,ze są w tak doskonalej kondycji...Zobaczymy , czy będą obficie kwitły?
Co do jaśminowca...mam tego zwykłego i tego pupilka szczepionego. O dziwo, zwykły co roku oklejony mszycami...na szczepionym jeszcze nigdy nie było, a mam go 4-5 lat.
Oj, doskonałą ogrodniczką to ja nie jestem, ale jedno pewne ...to co robię ....robię z wielką pasją.
Dziękuję....
