Robercie - dziękuję.
Dla mnie ogród bez owoców i warzyw nie byłby tym czym być powinien.
Asiu - sama jestem ciekawa tej siewki co z niej wyrośnie.
Już widać, że będą to bukieciki kwiatów pewno malutkich, ale może chociaż będą pachniały.
Pomidorki w szklarni, więc idą jak burza.
Odmiany mam swoje z dawnych nasion, jeszcze babcinych.
Są dość odporne na choroby.
No i koktailowe żółte, czarne i zeberki.
Geniu - dziękuję.
Byłyby lepsze, tylko mój aparat już "przechodzony" mocno.
Bożenko - witaj dziewczyno z krainy lodu.
Wiem, że na biegunie zimna wszystko potem błyskawicznie nadrabia zaległości.
Ale strat też pewno sporo z powodu przymrozków.
Współczuję takiego klimatu, bo ja ciepłolubna jestem.
Aniu - tara - oj można Aniu, jak nie w ogródku to na balkoniku.
Gożdzikowa z tych raczej odpornych, może mszyca ją wysysa i dlatego takie pączki.
U mnie rośnie pod ścianą i nigdy jeszcze nie przemarzła.
Dorotko - ano takie tam, nic szczególnego.
Najzwyklejsze otoczenie oczka.
Będzie dopiero ładnie jak róże zakwitną.
Marysiu - wiem i rozumiem doskonale.
Tak, szykuje się następna parada kwiatowa a wiosna pójdzie w zapomnienie.
Aniu 77 - nie mogę się już doczekać kwitnienia.
Oby tylko coś tych pączków nie zniszczyło.
Aniu - anabuko - tak, to chyba najpiękniejsza pora roku.
Aż żal, że tak szybko mija.
Chociaż w tym roku u mnie trwa wyjątkowo długo.
Trochę przejściowych klimatów........
