Marysiu, dziękuję podziałało. Zaliczyłam wszystko na pięć. Teraz jeszcze w dwa kolejne poniedziałki egzaminy przed komisją państwową. A ja w ramach relaksu, po i przed odwiedziłam Ogród roślin leczniczych. Dla Ciebie pięknie kwitnąca kolkwitzia chińska.
Justus, trzeba koniecznie. Teraz jest najpiękniejsza pora. Wszystko pięknie kwitnie. Dla Ciebie czarny bez z prawie mojego podwórka, czyż nie jest piękny? A jak pięknie pachnie.
Misiu, kiedyś wstawię na bloga najciekawsze moim zdaniem wejścia i okucia. Najlepszą porą na takie zdjęcia jest jesień. Teraz króluje wiosna i ciągnie mnie do roślin. Wczoraj byłam w Ogrodzie roślin leczniczych i widziałam mnóstwo ciekawych a zarazem pięknych roślinek. Dla Ciebie trzy szałwie.
Lusiu gratuluję i cieszę się ogromnie (i trzymam dalej za egzaminy przed KP) wiem, że będzie dobrze
A wiesz, że mam w ogrodzie kolkwicję i to kawałek starego krzewu od Marysi motyczką dziabniętej, przywieziony z jej rodzinnego starego parku. Dostałam go dwa lata temu i w tym roku kwitnie, trochę mnie tylko zdziwił, że nie pachnie.
Czarny bez jest i w moim ogrodzie i też poszedł mocno do góry, tak że trudno mi zerwać kwiaty
Przesyłam serdeczności
Marysiu, lenia mam ogromnego. Zamiast uczyć się to włóczę się po mieście z aparatem. Dzisiaj przyglądałam się pelargoniom. Ale bogactwo kolorów, od bordowego przez różowe, łososiowe po białe. Przedobrzyłam i poszłam na spacer z córki aparatem. Karta była pełna i niestety nie mogłam nic usunąć bo to nie moje zdjęcia. Ale kilka zdjęć zrobiłam.
Witaj Grażynko, dziękuję za odwiedziny, za kciuki nie dziękuję. Dzisiaj oglądałam pelargonie ale następne będą fuksje. Widziałam cudowne Twoje .
Macie przepięknie zielone miasto, lub ty potrafisz je świetnie uchwycić w obiektywie - ten obsadzony kwiatami wózek, skrzynia, rower z koszami - coś pięknego, u nas obawiam się wszystko by zniszczyli... a ja podobnie jak wy, uwielbiam stare drzwi, ale też klatki schodowe w starych kamienicach - niektóre naprawdę robią wrażenie.
A ta roślinka na zdjęciu nad lakiem to nie gipsówka różowa?
Grażynko, ale się naszukałam fuksji. Wszędzie królują pelargonie. A te fuksje które znalazłam nie dorównują Twoim wspaniałym.
Ewo, ten bez rośnie przy ulicy więc nie wiem czy nadaje się na nalewkę.
Filigranowa, dziękuję za trzymanie kciuków. Praktyczny egzamin już jest za mną. Jeszcze jeden test sprawdzający moją wiedzę, w najbliższy poniedziałek.
Misiu, dziękuję. dla Ciebie Charles Austin i Queen Sweden z sopockiej różanki. Naoglądałam się róż w waszych ogrodach i zapragnęłam zobaczyć królewny na żywo.
Justus, na proszę można zrobić nie tylko nalewkę ale też syrop. Może kiedyś spróbuję.
Dla Ciebie surfinie w pięknym kolorze.
Dorotko, masz rację zieleni u nas nie brakuje. Tej dużej (las trójmiejski) i tej małej czyli parki, skwerki. Ale dzisiaj byłam w Sopocie, ależ pięknie ukwiecone miasto.
Śniły mi się dzisiaj sopockie róże. Pozwolicie, że niektóre pokażę. Kiedyś ... gdy będę miała balkon to posadzę sobie maleńką różyczkę a na razie pooglądam cudze.
Pojechałam trochę za wcześnie bo jeszcze niektóre stoją w pączkach. Nawet się z tego cieszę bo będę miała argument aby wybrać się tam kolejny raz.
Ubiegłoroczne zdjęcie z 22.06.2013r.
A tak wyglądało to miejsce wczoraj.
Ale przecież sopocka różanka to nie tylko ten klombik.