Kasiu, już nie mogę się doczekać tego buszu. Chociaż jak na razie napawam sie pierwszymi pracami w ogordzie. Teraz wszystko cieszy.
Adrianno, no własnie pod korą. Pewnie nic z tego nie bedzie zobaczymy jeszcze, ale nic nie widze, żeby wychodziło
Maju, u mnie też są pęknięcia, ale tylko na pojedynczych gałązkach. Także nie jest źle z różami. Tak to jest z naszymi panami, że są strasznie niecierpliwi. Ja nie protestowałam, bo mi bardzo zależało na wycięciu tego drzewka. Co prawda pokrzyżowali mi plany, bo chciałam w tym miejscu wsadzic derenia kousa. Oni chcą jablóń albo gruszkę.
Bardzo chciałbym dostać taką jabłoń, na której byłoby zaszczepionych kilka odmian, co najmniej 2, ale nie wiem, czy w Polsce takie sprzedają. A może sama spróbuję?
Igiełko, jakby nas ktoś posłuchał, to pomyślał by, że tu sami masochiści się wypowiadają
Cóz za cudownie obolałe mięśnie i plecy
Tak jestem przeszczesliwa, że w końcu udało mi się popracować. W dobrze, że deszcz wygonił mnie z ogródka, bo bym jutro nie wstała
