Przepraszam wszystkich, nie piszę u siebie, nie odwiedzam innych, ale jestem tak zdołowana tą "wiosną", że nawet patrzyć mi się przez okno nie chce, nie mówiąc już o pisaniu. Awarii u mnie nie było, akurat z tym wszystko jest w porządku, ale wszystkie plany wzięły w łeb. Miałam przygotować miejsca dla zamówionych roślin, które niedługo nadejdą. Ale się nie da. Nakupiłam cebulek, które wsadza się do gruntu w
marcu, ale się nie dało. Miałam przesadzić pewne krzaczki, by zrobić miejsce dla innych. Też się nie da. I co najgorsze, nie ma dobrych perspektyw na nadchodzące dni.
