Koty dzikie,szkodniki

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
yanka
100p
100p
Posty: 155
Od: 31 mar 2012, o 15:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Dzikie koty

Post »

Jerome pisze:Edukacja nie zda sie nawet psu na bude. Tylko pieniädze.

Chipowanie kosztuje kolo stöwki, zwierze w domu bez chipa i dokumentöw niech kosztuje 1000.
Säsiad moze sprawdzic w necie czy möj pies/kot jest zgloszony, oplacony, zaszczepiony i zaczipowany.
Jak ktos wywali zaczipowanego zwierzaka, po danych znajdujemy wlasciciela i obciäzamy kosztami zlapania i pobytu w schronisku.
każdy pies czy kot musi miec obowiäzkowy identyfikator na szyi, jak nie to też 1000.
I tak przez portfel osiägniemy odpowiedzialnosc.
Bez tego to bedzie tylko takie czcze gadanie.
Wiesz co, Jerome... Ty naprawdę nie wiesz co piszesz... Nie masz zielonego pojęcia o kotach ! Nic nie wiesz! A piszesz wybiórczo i dajesz swój własny osąd . Szok !
Izabela
Awatar użytkownika
frambo
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 34
Od: 12 sty 2013, o 15:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pom.

Re: Dzikie koty

Post »

Nie ma co się kłócić o koty, co z tego, że lew złapie gazelę, a kot, nawet to widziałem, złapał cztery ptaszki w tym sikorki w ciągu jednego dnia, tak dużo jest zła w śród ludzi i tu widzę znieczulicę. Masz wolny czas, idź odwiedzić hospicjum, jeśli można, bo ja też mam wyrzuty grzechu zaniedbania.
Awatar użytkownika
GrzegorzR
200p
200p
Posty: 483
Od: 25 maja 2009, o 19:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia

Re: Dzikie koty

Post »

PiotrekP pisze:Grzegorzu, badania badania badania. Już był tu taki jeden co się badaniami podpierał, a w rękach kota nie miał.
Ludzie "badający" wszystkie nadprzyrodzone zjawiska robią tak aby wyszło "na ich".
Szanowna pani doktor, profesor itp. wzięła pod uwagę takie zjawisko wyginięcia ptaków z powodów rozwoju gospodarki (kombajny) i spadek rolnictwa? już od dawna widzę spadek populacji ptactwa z powodu upadku gospodarki w moim regionie. Dla ptaków już nie ma tyle jedzenia co kiedyś. Chyba że mówimy o "miejskich kotach" więc przepraszam bardzo ale kot w asfalcie nie będzie szukał jedzenia.


Zapomniał bym, co do tych dzwoneczków które szanowna pani naukowiec poleca zawieszać kotu... nie wzięła chyba tego pod uwagę że nie pwinno się wieszać tego typu zwierzętom żadnych dzwoneczków! wielokrotnie widziałem jak kot z taką zabaweczką zawiesił się na siatce i udusił.
Wiesz, ten periodyk naukowy, na który się powołują, to renomowane czasopismo. Metodologia badań nie mogła budzić wątpliwości. A odnośnie "nie miał kota w ręku" to złośliwe pytanie: a kto miał w rękach atom?
W asfalcie nie ma nic ciekawego dla kota, ale drzewa na skwerku już tak.

-- Wt 15 sty 2013 18:04 --
jagna971 pisze:Bez badań od razu można stwierdzić, że jeżeli spadnie populacja kotów, wzrośnie znacznie :!: populacja gryzoni, które mają już bezpośrednio wpływ na zdrowie ludzi. Więc niech sobie każdy zgodnie ze swoim sumieniem odpowie, czy woli ptaszki za oknem, czy myszy w kuchni :?: ;:219 .
Piszesz o eksterminacji gryzoni. Podpisuję się obiema rękami za. Jest tylko jedno ale. Każdy dostępny w handlu środek przeciwko gryzoniom jest bardziej humanitarny od kota.


Opiszę jedną historię. Mój przyjaciel wybudował dom dla siebie i dla teściów swojej żony. Na jednym podwórku, wspólny garaż. Owi państwo mają kotkę. Gdy się wprowadzali, łąka obok tętniła życiem. Biegały jaszczurki, grały świerszcze, widać było małe gryzonie, śpiewały ptaki. Teraz na tej łące słychać martwą ciszę. Wszystko wymordowała kotka. I część przynosiła do domu.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jerome
100p
100p
Posty: 198
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Dzikie koty

Post »

Dzwoneczki nie, Grzegorz co ty proponujesz?
Lepiej niech 10 000 ptaköw zginie ( w tym chronione), niz kotek ma sobie szyjke zadrapac. No jak mozesz.. fuj :wink:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
mirzan
---
Posty: 4276
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

Siedzi sobie 10tys latających szczurów,niektórzy je nazywają szpakami. Siedzą na linii
wysokiego napięcia ,jeden przy drugim,jak daleko wzrokiem sięgnąć, od lewej do prawej.
Siedzą i czekają,aż wiśnia dojrzeje.Pięć minut kotłowania,jeszcze się druty ruszają,
a na wiśni wisi tylko guano.
I czekają,aż czereśnia dojrzeje. I jeden kotek ma tej bandzie zagrażać?
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

GrzegorzR pisze:
-- Wt 15 sty 2013 18:04 --
jagna971 pisze:Bez badań od razu można stwierdzić, że jeżeli spadnie populacja kotów, wzrośnie znacznie :!: populacja gryzoni, które mają już bezpośrednio wpływ na zdrowie ludzi. Więc niech sobie każdy zgodnie ze swoim sumieniem odpowie, czy woli ptaszki za oknem, czy myszy w kuchni :?: ;:219 .
Piszesz o eksterminacji gryzoni. Podpisuję się obiema rękami za. Jest tylko jedno ale. Każdy dostępny w handlu środek przeciwko gryzoniom jest bardziej humanitarny od kota.


Opiszę jedną historię. Mój przyjaciel wybudował dom dla siebie i dla teściów swojej żony. Na jednym podwórku, wspólny garaż. Owi państwo mają kotkę. Gdy się wprowadzali, łąka obok tętniła życiem. Biegały jaszczurki, grały świerszcze, widać było małe gryzonie, śpiewały ptaki. Teraz na tej łące słychać martwą ciszę. Wszystko wymordowała kotka. I część przynosiła do domu.
No, teraz to walnąłeś jak łysy grzywą o parapet. Jedna kotka całą łąkę? :shock: U mnie na ogródku i za płotem tętni życie. Pełno ptaków, gryzoni, jaszczurek również. Od sześciu lat mam 5 kotów, sąsiedzi również koty mają ;:198.
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

MirekL, odczytuję twój post na dwa, skrajnie różne sposoby, nie bardzo wiem jak się do niego ustosunkować i którym "frontem" się do Ciebie ustawić ;:216. Mógłbyś doprecyzować co miałeś na myśli :?: ;:183.

PS.
Nie wiem co się stało, że Twój post MirekL zniknął? Czyżby wylądował w śmietniku :?: ;:oj .
x-a-8
---
Posty: 960
Od: 30 lis 2012, o 20:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

GrzegorzR pisze:Mój przyjaciel wybudował dom dla siebie i dla teściów swojej żony.
;:oj
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać od śmiechu czytając to zdanie. ;:306

Czy teściowie mojej żony to nie są przypadkiem moi rodzice?
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

artur1968, ;:215 :;230, ale masz oko ;:333 .
Awatar użytkownika
kris11
200p
200p
Posty: 310
Od: 28 lut 2012, o 20:17
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ok/Warszawy

Re: Dzikie koty

Post »

{Opiszę jedną historię. Mój przyjaciel wybudował dom dla siebie i dla teściów swojej żony. Na jednym podwórku, wspólny garaż. Owi państwo mają kotkę. Gdy się wprowadzali, łąka obok tętniła życiem. Biegały jaszczurki, grały świerszcze, widać było małe gryzonie, śpiewały ptaki. Teraz na tej łące słychać martwą ciszę. Wszystko wymordowała kotka. I część przynosiła do domu.[/quote]}


no coś ty? wymordowała wszystko? to odludzie jakieś musi być....innych kotów, psów i dzikich stworzeń nie ma?
a może zwyczajnie towarzystwo przeniosło się dalej żeby kotki i się nie stresować :)
miałam 18 lat kotkę, całe lato siedziała na działce, nie wiem co z nią było nie tak, ale nigdy nie upolowała myszy. Raz ptaszka przyniosła żywego co z gniazda wypadł, odebrałam go. Taka miastowa była. :wink:
Pozdrawiam- Marzena
x-a-8
---
Posty: 960
Od: 30 lis 2012, o 20:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

Obserwowałem kiedyś kota, takiego który niby ma właściciela ale jego terenem były wszystkie okoliczne działki, razem ok. km^2.

Na mojej działce zagryzł kilka ptaków, widziałem to osobiście.
Widziałem też jak upolował mysz, a potem godzinami znęcał się nad nią.
Podrzucał i pozwalał uciekać kilka metrów, łapał i powtarzał zabawę.
Jerome
100p
100p
Posty: 198
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Dzikie koty

Post »

Jest kilka czesci wätku "Wszystko o kotach". Mozna obejrzec sobie jak dumni wlasciciele dokumentujä swoje pieszczoszki ze zdobyczami.
Podobnie w wätkach "Jak sie pozbyc...." Krety, myszy, nornice. Zresztä przez kociarzy w tych wlasnie wätkach kot jest polecany jako najlepszy sposöb na gryzonie.
I nie osmielam sie temu zaprzeczyc, bo nie dysponuje zadnym opracowaniem na ten temat, a kota podobno w zyciu na kolanach nie mialem. ;:224, podobnie jak Kopernik slonca.
Dlatego tez pozwalam sobie jedynie przytaczac opinie ekspertöw-praktyköw, wyrazane na tym forum. Mimo ze czasem nie sä spöjne. :wink:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

Jerome, stosunkowo mało ludzi dokarmia dzikie koty, większa część społeczeństwa dokarmia jednak ptaki, gryzoni nikt nie dokarmia, a jednak ich populacja jest najliczniejsza. Już ten fakt powinien Cię uspokoić, że podrzucając w odruchu serca trochę pokarmu kotom lub ptakom, nie wpływamy w sposób znaczący na równowagę w przyrodzie :wink:.
Awatar użytkownika
GrzegorzR
200p
200p
Posty: 483
Od: 25 maja 2009, o 19:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia

Re: Dzikie koty

Post »

kris11 pisze:
no coś ty? wymordowała wszystko? to odludzie jakieś musi być....innych kotów, psów i dzikich stworzeń nie ma?
a może zwyczajnie towarzystwo przeniosło się dalej żeby kotki i się nie stresować :)
Nie było żadnych innych stworzeń, to działka ogrodzona. Jedyną zmianą, jaka zaszła, było wprowadzenie się kotki. I były zwłoki różnych stworzeń zanoszone do domu.
miałam 18 lat kotkę, całe lato siedziała na działce, nie wiem co z nią było nie tak, ale nigdy nie upolowała myszy. Raz ptaszka przyniosła żywego co z gniazda wypadł, odebrałam go. Taka miastowa była. :wink:
Twoje rozumowanie przypomina następujące:
Wszystkie dowody o szkodliwości palenia tytoniu są nic niewarte, bo (Kowalski, sąsiad, dziadek) przez całe życie palił jak smok i dożył późnej starości.
Podałem linki do badań naukowych. Nikt nie twierdzi, że każdy kot to zabójca małych stworzeń, lecz to, że koty jako populacja są szkodnikami.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jerome
100p
100p
Posty: 198
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Dzikie koty

Post »

jagna971 pisze:Już ten fakt powinien Cię uspokoić, że podrzucając w odruchu serca trochę pokarmu kotom lub ptakom, nie wpływamy w sposób znaczący na równowagę w przyrodzie .
NIe wiem dlaczego niby powinien mnie uspokoic, ale niech bedzie. :D
Widzisz ja dosyc ortodoksyjnie podchodze do ochrony przyrody. Zresztä czynnie w tym uczestnicze.

Sami zachwialismy röwnowage biologicznä i to nie tylko na ziemi, ale i w wodzie i w powietrzu.
Przez lata byla ogromna presja na pozyskiwanie drapiezniköw. To upolowanie wilka, czy tygrysa bylo powodem do dumy. Ludie woleli miec futra z niedzwiedzia, lasicy, lisa czy gronostaja, natomiast zupelnie nie interesowali sie delikatnym mysim futerkiem.
Podobnie w wodzie, mieso sandacza, szczupaka czy suma jest wyzej cenione, niz mieso plotek na przyklad.
I do czasu gdy te stroje i przysmaki byly przywilejem elit, a pozyskiwanie drapiezniköw nie odbywalo sie na skale bez mala przemyslowä, problemu nie bylo, lub wystepowal lokalnie przez krötki czas.

Potem jednak hurtowo eliminowalismy drapiezniki doprowadzajäc do nadmiernego przyrostu populacji zwierzät bedäcych pokarmem tychze. Na ziemi doprowadzilo to m.in do nadpopulacji drobnych gryzoni. W wodzie doprowadzilo to do powstania przeogromnych stad skarlowacialych ryb roslinozernych, ktörych odchody wraz z wyplukanymi z pöl nawozami doprowadzajä do zakwitöw glonöw latem, do letnich przyduch i w koncu do eutrofizacjii jezior. W powietrzu nie niepokojone przez jastrzebie szpaki rozmnozyly sie ponad miare, ale kto chcialby miec na biurku wypchanego wröbla? Taki orzel, to jest cos. :wink:
Oczywiscie upraszczam i skracam caly ten proces, bo doglebne jego przedstawienie wymagaloby zajecia kilku stron wätku i byloby po prostu nudne. Poza tym czytanie o niechlubnych czynach naszego gatunku nie nastraja optymistycznie. :wink:

Jestem zwolennikiem pozostawienia przyrody samej sobie, poniewaz ona sama najlepiej reguluje stosunki w niej panujäce i w naturalny sposöb däzy do osiägniecia balansu. Pozostawienie samej sobie rozumie w ten sposöb, ze nie przestajemy sie zupelnie interesowac, ale musimy odtworzyc zniszczone przez nas siedliska, pozwolic na naturalne odtworzenie zaleznosci miedzygatunkowych i nie mozemy przeszkadzac w tym rozwoju przez swojä ingerencje. Bo lata doswiadczen wskazujä ze mozemy jedynie zaszkodzic.

Przez ostatnie 150 lat dokonalismy zniszczen na wiekszä skale, niz udalo sie to ludziom zrobic przez poprzednie kilka tysiecy lat.
I dlatego powinnismy tworzyc rezerwaty, gdzie nie wolno nam pod zadnym pozorem wchodzic. Powinnismy odtworzyc drogi wodne dla lososi i troci, zeby mogly sie swobodnie rozmnazac i powinnismy zaakceptowac to, ze czesc dzikich zwierzät emigrowala do miast, bo tam znalazla warunki do latwego zycia.

Wyröznianie jednego, bädz kilku gatunköw kosztem innych uwazam za szkodliwe. A szczegölne dbanie o pojedyncze, slabe osobniki z jakiegos gatunku uwazam za szkodliwe szczegölnie.

W przypadku kotöw sprawa jest oczywiscie bardziej zlozona, poniewaz spora ich czesc to nietrafione prezenty, albo urlopowe problemy ludzi, ktörym milosc do pupila wygasla dwa dni przed wyjazdem nad morze. Czesto wygasa w dniu wyjazdu, w lesie kilkaset kilometröw od domu niestety.
Dlatego podtrzymuje möj pomysl obowiäzkowego czipowania zwierzät trzymanych w domu bez wzgledu na gatunek, oraz wprowadzenie dotkliwych finansowo kar za zaniedbanie tego obowiäzku.
Jezeli edukacja nie przynosi spodziewanych efektöw, czemu nie ma sie zresztä co dziwic, bo przeciez spora czesc nas wie wszystko lepiej niz profesorowie czy naukowcy, trzeba wprowadzic metody bardziej radykalne.

Moim zdaniem zdecydowanie ograniczy to zjawisko porzucania zwierzät, ktöre wlascicielowi sie znudzily.

Natomiast okreslanie zwierzät porzuconych mianem "dzikie" uwazam za nietrafione.

Ale powinienem przywyknäc, bo juz widzialem wiele okreslen na wyrost. Typu jeden fotel, odrapane lustro na scianie i nozyczki na stoliku, calosc w blaszanym pawilonie na osiedlu a szyld glosi ze to "Salon fryzjerski", lub bar do ktörego autem podjade i w nazwie "restauracja", a juz rozwalil mnie bar w ktörym byly kluski z sosem i piec rodzajöw mrozonej pizzy, ktörego nazwa brzmiala ni mniej, ni wiecej tylko "Studio wloskich smaköw" i w koncu kot, ktörego wczoraj ktos wywalil, a dzsiaj juz sie o nim möwi "dziki".
A on taki dziki jak to studio. :wink:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”