Badzia - będę miała niewielkie porównanie bo wiosną posadzę róże w miejscu, gdzie wcześniej rosły dwie inne. Oczywiście dołki zaprawię obornikiem i mączką kostną. Zobaczę jak będą sobie radziły.
Aniu - sprawa nieaktualna, link już masz.
Iza - wysiewy raz wyjdą lepiej, raz gorzej, najbardziej zawsze dbam o pomidory i papryki.
A sieję czasem coś bardzo wcześnie po to tylko by już cokolwiek rosło z przeznaczeniem na działkę.
Zosiu - u mnie jest dość chłodno na parapecie, czekam aż słoneczko zacznie podgrzewać moje wysiewy. A takie prawdziwe to dopiero w marcu będą....
Krysiu - oj swędzą rączki, swędzą.
Mam złe doświadczenie z wysiewem nasion do własnej ziemi. Pelargonie ładnie w niej przezimowały bo są nieczęsto podlewane, ale moje wysiewy z początku stycznia poszły do kubła, pojawiła się pleśń. Na szczęście sypnęłam tylko po troszkę z opakowania nasion, tak tylko by coś wysiać....
Teraz mam torf do wysiewów i nie zawaham się go użyć.
Agnieszko - patrz wyżej, ale w weekend znów troszkę kwiatków wysieję.
Ja z pomidorkami muszę czekać do marca.
W zależności od przebiegu pogody mam też zamiar postawić sobie mały inspekcik z agrowłókniny i część wysiewów zrobić do gruntu.
Iza - w realu wiosna już niedługo.
Jak mija styczeń to już prawie jakby wiosna była.
Karolino - dziękuję, ale nie jestem takim dobrym ogrodnikiem jak myślisz, a Twoich pomidorków mogę tylko pozazdrościć.
Ilonko - wysiałam, wzeszły i padły. Tak bardzo chciałam już coś wysiać, że wysiałam do własnej ziemi ogrodowej i pojawiła się pleśń. Ale to i tak kilka nasionek Vilmy, mam jeszcze więc resztę wysieję już w marcu. Teraz ( ale do torfu ) wysieję sobie jakieś kwiatki.
Beatko - proszę bardzo.
Aniu - wczoraj było rzeczywiście niezwykle ciepło, śnieg topniał w oczach.
Grażynko - nie miałam przekonania do zimowania pelargonii ale jednak się udało.
Sama jestem zaskoczona....
No.
Pierwsza chęć wysiewów zaspokojona, teraz nie ma co szaleć, trzeba spokojnie czekać na odpowiednie terminy. Już zrobiłam listę nasion, podzieliłam na te, które mogę wysiewać bezpośrednio do gruntu, i takie, które mogę wysiać do małego inspektu z agrowłókniny. A i tak za dużo zostało mi na wysiewy parapetowe.
Policzyłam odmiany pomidorów, starałam się ograniczać a i tak mam 43 odmiany. Nie ma co, część mniejszych wyląduje na rabatach kwiatowych.
Śnieg stopniał, odsłonił trawniki miejskie w całkiem niezłej kondycji. Od razu zrobiło się wiosennie.
Mam zamiar pojechać w sobotę na działkę, choćby okiem rzucić, może coś poprzycinać ? Myślę tu głównie o bylinach, których pędy zostawiłam na zimę. Jeśli będzie bajorko, to mam fajne śniegowce, cieplutko i błoto niestraszne. No, chyba że mi buty zassie i będę ganiała na bosaka.
I będę szukała przebiśniegów. U
Gosi są, więc może i u mnie ? Bo ciemierniki chyba mnie jeszcze w tym roku kwiatami nie uraczą. Nie dość że małe, dwa lata temu przesadzone, po ubiegłorocznej zimie strasznie pomarzły, ale przeżyły.
A już by się chciało by było tak.
Albo chociaż tak :
Ja w ogóle mam lekkiego świra na tle krokusów. Uwielbiam je, dla mnie są urocze i najbardziej mi się kojarzą z wiosną. Lubię je oglądać, szkoda że dość krótko kwitną, zwłaszcza gdy wiosna jest ciepła...