CHOROBY I DOLEGLIWOŚCI kaktusów i in. sukulentów PORADY cz.1
-
- 50p
- Posty: 88
- Od: 22 paź 2009, o 13:55
Re: Problem z kaktusami... pomocy
A to przemycie denaturatem to tylko polanie ich czy zanużenie w denaturacie ? jeśli zanużenie to na jaki czas? i ile razy taka czynność powtóżyć ? wełnowce mam tylko w formie robaczków, nie tworzą jako takich pajęczynek, na razie gromadza się między żebrami, głównie w górnej części kaktusa. Wyczytałem w internecie ze denaturat trzeba rozcieńczyc z wodą w proporcji 1:1 ? i podobno przetrzec rośline, ale te 2 kaktusy, na których mam wełnowce mają duze kolce ,a dotarcie do bardzo ciasnych szczelin pomiędzy żebrami jest trudne, ledwo wykałaczka się tam mieści. Próbowałem usunąć wełnowce mechanicznie - pozbyłem się kilku ale łatwo uszkodzić roślinę(pomiędzi żebrami)
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Problem z kaktusami... pomocy
Najłatwiej i najpewniej zanurzyć całą roślinę po wcześniejszym wybiciu jej z doniczki i pozbyciu się podłoża. Zanurzyć tylko na chwilę, by denaturat dotarł we wszystkie zakamarki. Dla bezpieczeństwa można alkohol rozcieńczyć. Ale niekoniecznie 1:1. Może być go trochę więcej, tak ze 70%.
Ta metoda nie jest w pełni skuteczna. Ona nie zabija wszystkich osobników a tylko zmniejsza ich populację. Na pewno nie zniszcz jaj. Docelowo koniecznie trzeba kupić chemię i rozprawić się z plagą ostatecznie, bo inaczej inwazja nigdy się nie skończy.
Profilaktycznie warto w ten sam sposób postąpić ze wszystkimi kaktusami w kolekcji. To, że wełnowców jeszcze nie widać wcale nie oznacza, że ich nie ma.
Ta metoda nie jest w pełni skuteczna. Ona nie zabija wszystkich osobników a tylko zmniejsza ich populację. Na pewno nie zniszcz jaj. Docelowo koniecznie trzeba kupić chemię i rozprawić się z plagą ostatecznie, bo inaczej inwazja nigdy się nie skończy.
Profilaktycznie warto w ten sam sposób postąpić ze wszystkimi kaktusami w kolekcji. To, że wełnowców jeszcze nie widać wcale nie oznacza, że ich nie ma.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
-
- 50p
- Posty: 88
- Od: 22 paź 2009, o 13:55
Re: Problem z kaktusami... pomocy
Dziękuję za radę. Usunołem całkowicie ziemię - zostały czyste korzenie i bulwa. Na tym kaktusie którego dzisiaj wyjąłem z ziemi miałem mało wełnowców ok 3 robaczki. Usunołem wszystkie widoczne, zastanawiam się gdzie one mogą się ukrywać ? gdzie składaja jaja ? Kolejnego Echinokaktusa Grusonii wyjme i oczyszczę jutro jak znajdę więcej czasu(ten jest bardziej osaczony przez szkodniki, dzisiaj zdjałem z niego ok 10 małych robaczków.
A po zamoczeniu w denaturacie opłukać później kaktusa wodą ?
A po zamoczeniu w denaturacie opłukać później kaktusa wodą ?
Re: Problem z kaktusami... pomocy
Niczym nie płukaj już tylko przejdź na czwartą stronę tego tematu masz tam dokładnie opisane jak pozbyć się wełnowców. 

Re: Problem z kaktusami... pomocy
Jest też inna metoda na pozbycie się wełnowców korzeniowych ale nie gwarantuje,że przy okazji nie pozbędziemy się również kaktusa. W przypadku 2 moich okazała się skuteczna i nieszkodliwa dla samych kaktusów. Ta metoda to - zanurzenie całej bryły korzeniowej naokoło 5 minut w wodzie o temperaturze około 70 stopni.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Problem z kaktusami... pomocy
Ugotujesz roślinkę. Temperatura wody nie może przekraczać 45-50*C.
Nie rozumiem tych Waszych problemów z wełnowcami. Są ogólnie znane, skuteczne środki. Wystarczy je kupić, użyć zgodnie z opisaną tutaj na forum instrukcją i temat załatwia się ostatecznie. Na kiego grzyba męczyć się z nieskutecznym denaturatem czy bawić się w gotowanie roślin? Po co wyważać otwarte drzwi? Trochę to dla mnie zbyt skomplikowane.
Choć mam parę tysięcy kaktusów w kolekcji to nie pamiętam, jak wyglądają wełnowce. Zwyczajnie stosuję się do określonych zasad i nie mam ze szkodnikami najmniejszego problemu.
Nie rozumiem tych Waszych problemów z wełnowcami. Są ogólnie znane, skuteczne środki. Wystarczy je kupić, użyć zgodnie z opisaną tutaj na forum instrukcją i temat załatwia się ostatecznie. Na kiego grzyba męczyć się z nieskutecznym denaturatem czy bawić się w gotowanie roślin? Po co wyważać otwarte drzwi? Trochę to dla mnie zbyt skomplikowane.
Choć mam parę tysięcy kaktusów w kolekcji to nie pamiętam, jak wyglądają wełnowce. Zwyczajnie stosuję się do określonych zasad i nie mam ze szkodnikami najmniejszego problemu.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Re: Problem z kaktusami... pomocy
Popieram, wystarczy tylko czytać ze zrozumieniem i stosować się do porad osób, które mają w tym zakresie wiedzę, jeśli ktoś chce eksperymentować na własnych roślinach proszę bardzo tylko później proszę nie pisać na forum tematów typu - Pomocy co się stało z moim kaktusem - bo na jakąkolwiek pomoc może być za późno. Jeśli ktoś nie zastosuje odpowiednich oprysków może zapomnieć o skutecznej likwidacji jakichkolwiek szkodników. 

- czarny
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2328
- Od: 24 kwie 2009, o 21:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie
Re: Pomoc dla kaktusa
Pewnie, że jest szasna. Choć Melocactus (z cefalium), w dodatku marketowy, to będzie trudniejsza sprawa.
W każdym bądź razie, moim zdaniem należy zrobić tak: zdecydowanie bardziej wyciąć zgniliznę - do zielonego/zdrowego, inaczej niestety spore szanse że pójdzie dalej. Potem ranę zasypać jakimś grzybobójem dobrym w proszku, w ostateczności węglem drzewnym. Nie podlewać dłuuuugo, bo widać, że jest napity jak smok.
Jak przeżyje, tu wszystko zależy chyba od tego jak bardzo był "pędzony" przy produkcji, to warto rozważyć przesadzenie do kaktusowego substratu, co zapobiegnie zagniwaniu, choć przy usuwaniu tego torfu usunie się również sporo korzeni, a melaki z cefalium tego ponoć nie lubią. Ale może ktoś wymyśli coś lepszego.
W każdym bądź razie, moim zdaniem należy zrobić tak: zdecydowanie bardziej wyciąć zgniliznę - do zielonego/zdrowego, inaczej niestety spore szanse że pójdzie dalej. Potem ranę zasypać jakimś grzybobójem dobrym w proszku, w ostateczności węglem drzewnym. Nie podlewać dłuuuugo, bo widać, że jest napity jak smok.
Jak przeżyje, tu wszystko zależy chyba od tego jak bardzo był "pędzony" przy produkcji, to warto rozważyć przesadzenie do kaktusowego substratu, co zapobiegnie zagniwaniu, choć przy usuwaniu tego torfu usunie się również sporo korzeni, a melaki z cefalium tego ponoć nie lubią. Ale może ktoś wymyśli coś lepszego.
Re: Pomoc dla kaktusa
Fakt, podlany jest na maxa, jakby był rosliną bagienną.
Re: Pomoc dla kaktusa
Osobiście wybiłbym z doniczki, delikatnie usunął podłoże w jakim rośnie by nie uszkodzić systemu korzeniowego zbytnio, miejsce zgnilizny oczyścić , osuszyć po czym wypędzlować mieszanką Kaptan Zawiesinowy + TopsinM, po osuszeniu delikatnym systemu korzeniowego posadzić w suche podłoże dla kaktusów, by podczas sadzenia przesypało się pomiędzy system korzeniowy. Ostrożnie z podlewaniem póki roślina dobrze się nie osadzi w podłożu. Może blabla jeszcze coś konkretniejszego Ci podpowie. 

- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Pomoc dla kaktusa
Wszystko zostało już napisane. Jedyne, co mogę dodać to fakt, że melokaktusy są bardzo wrażliwe na uszkodzenia systemu korzeniowego i tego typu podgnicia. Zatem trzeba z roślinką postępować delikatnie i z rozwagą, bo infekcja wygląda poważnie.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 21 lut 2010, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pomoc dla kaktusa
To dziwne bo z drugiej strony wygląda normalnie.A ziema sucha nie podlewam w ogóle.Może to z czasem zniknie.Mam nadzieje.Pozdrawiam.Ania