Jeśli fan club to kilka informacji o liliowcach.
Każdy dzień rozkwita jeden kwiat i z nadejściem nocy kończy "życie", ale jest ich tyle w kwiatostanie, że wystarczy na długo. A kwiatostanów też jest sporo, tak że wystarczy na miesiąc albo i dłużej. U mnie rosną w słonku ,półcieniu i w miejscach całkiem zacienionych. Rosną w każdego typu glebie, zmieniając nieco kolor kwiatu w zależności od podłoża.Kwitną w zależności od odmiany od lipca aż do końca września. Tak ,że mając kilka odmian , kwiecia można mieć dostatek przez 3 miesiące. Jak piękne to kwiaty - widać na wcześniejszych zdjęciach, ale jeszcze będą następne, kiedy mocniej rozkwitną. Co by nie mówić - hodować warto. Nie wymagają żadnych zabiegów. Ja tylko jesienią obrywam nasienniki a wiosną zagrabiam uschnięte pędy - to wszystko. No i mogą rosnąć latami w jednym miejscu.
Tak więc Dorotko i Karolinko - śmiało, sadżcie liliowce.
Diago - niektóre liliowce pachną słabo, niektóre w ogóle ale są i pachnące mocno.
Grzesiu -to piękne co piszesz.Młody człowiek zamiast szaleć na dyskotece woli grabki i łopatkę. To się chwali. Tak trzymaj.Rodzice pewno są z ciebie dumni i nieważne co kto myśli , ważne że z tym czujesz się dobrze.Nie liczą się pieniądze i sława - kto pamięta byłych zwycięzców i bogaczy - dobrych ludzi pamięta się zawsze!!!!
