Iduś, długo róż nie pokazywałam, bo i mój komputer siadł i często mam teraz kłopoty z łączem, czasami to aż mam ochotę pogryźć mojego routera
No i pogoda jest.. a jak jest pogoda to się siedzi w ogrodzie
Moniczko, mówisz o tej róży?

To jest Granny, ona jest bardziej rozłożysta, okrywowa.
Już teraz musiałam ją podwiązać
A Giardina - może i urosła by na taką wysokość, ale jedna mi wymarzła a druga powoli odbija od gruntu.
Liczę na to, że jednak urośnie do tych 3 m, jeśli najbliższa zima na to pozwoli.
Grażynko, liście oberwałam, na razie objawy w zasadzie ustąpiły, może to było spowodowane uszkodzeniami mrozowymi.
Ewuniu, Cardinal Hume się raczej nie przypala, William Sh. chyba też nie.
Mocno chwyta Astrid Grafin, Prince tak średnio.
Reszta ma przypalone płatki tylko w wypadku naprawdę dużego słońca, bez grama cienia, ale nie jest to tragiczny widok.
Przynajmniej u mnie.
Pani Bestio, witam

, Little Gem jeszcze nie miała powtórki, słabo mi rośnie, szybko choruje na plamistość, kwiaty trzyma góra trzy dni.
Byc może to wina słabszej sadzonki (Petrovic), była to najgorsza róża od niego, w zasadzie byłam pewna, że się nie przyjmie.
Kilka dni temu zrobiłam do niej dopisek na blogu, może pomoże
http://aniads-rosegarden.blogspot.com/2 ... e-gem.html
Majeczko, nie poznałaś Granny?
To dla Ciebie specjalnie jeszcze raz
Gosia, on się u mnie różnie wybarwia, zazwyczaj zewnętrzne płatki ma ciemniejsze, ale czasem ma kwiaty w jednym kolorze, wydaje mi się, że to zasługa słońca, tam, gdzie jest więcej cienia jest widoczna ciemniejsza obwódka.
Aguś, The Wedgwood Rose wygląda na żywotną, jako jedna z niewielu nie przemarzła (Giardina obok niej przemarzła do gruntu a druga już nie odbiła wcale), wydaje mi się zdrową różą. Kłopot jest tylko z kwiatami, są tak duże i ciężkie, że muszę je zbierać z ziemi, podobnie jak Spirit of Freedom. To najpiękniejsze moje angielki, ale kwiaty nisko upadają

.
Julcia 