Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
- misiaczekm
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2372
- Od: 31 paź 2009, o 19:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: olsztyńskie/Barty
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Krysiu, a jak Ci koperek rośnie?! Ja już z 5 paczek od kwietnia zmarnowałem, ani widu ani słychu...
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Krysiu wiem, że to zniechęca.
Natura często bierze górę nad nami.
W tym przypadku absolutnie Cię rozumiem.
Mam tą rudbekię bylinową i rośnie bardzo dobrze.
Wiec polecam jej uprawę o ile gryzonie się za nią nie biorą.
Natura często bierze górę nad nami.
W tym przypadku absolutnie Cię rozumiem.

Mam tą rudbekię bylinową i rośnie bardzo dobrze.
Wiec polecam jej uprawę o ile gryzonie się za nią nie biorą.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Misiaczku w pierwszym roku upraw działkowych też nic mi nie rosło, powodem była jałowa ziemia. Dokupuję worki ziemi pod warzywa, kupiłam obornik, a przede wszystkim kompost. Poprawiła się struktura ziemi i jej zasobność w minerały . Koper rozsiewam rzutowo, w rządku to on nie jest łatwy do uprawy. Możesz go wysiać nawet późną jesienią to wiosną powschodzi. Doczekasz się jeszcze kopru, twoja ziemia była glinianka. Koper siej w ogórkach, one to bardzo lubią.
Grażynko wczoraj wdepnęłam przypadkiem koło pierwiosnka i noga mi wpadła po kolano, takie są dziury, Nowo posadzone róże były wyrzucane przez nornice. Dostałam trochę wiader z dziurami po drzewkach, to tylko w nich będę sadziła. A rudbekie im narzazie nie smaczne, tak samo jak floksy. W ubiegłym roku kupowałam na nornice karbid i trutkę, ale dałam sobie spokój. Ale ważne, że irysów i liliowców też się nie tykają. A powtarzam, że liliowce odkryłam dzięki Tobie Grażynko.
Działka jest wspaniałym miejscem do życia wiec to się bardziej liczy, chociaż chciałoby się mieć kolorowo o każdej porze roku.
Grażynko wczoraj wdepnęłam przypadkiem koło pierwiosnka i noga mi wpadła po kolano, takie są dziury, Nowo posadzone róże były wyrzucane przez nornice. Dostałam trochę wiader z dziurami po drzewkach, to tylko w nich będę sadziła. A rudbekie im narzazie nie smaczne, tak samo jak floksy. W ubiegłym roku kupowałam na nornice karbid i trutkę, ale dałam sobie spokój. Ale ważne, że irysów i liliowców też się nie tykają. A powtarzam, że liliowce odkryłam dzięki Tobie Grażynko.
Działka jest wspaniałym miejscem do życia wiec to się bardziej liczy, chociaż chciałoby się mieć kolorowo o każdej porze roku.
Pozdrawiam Krystyna
- malgocha1960
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 15606
- Od: 8 lut 2010, o 18:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Krysiu,też robię prózone jabłka,koleżanka ma stara odmianę szarej renety,potem do szarlotki na kruchym spoodzie pychota.Z tym,że ja pasteryzuję wszystko od kilku lat w piekarniku,nie chrzanię się z wodą ,a na raz do piekarnika mieści mi się około 12 słoików i robota zadna.
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Pewnie masz rację Małgosiu, może i ja tak wypróbuję.
W ostatnim tygodniu w ten sam sposób jak jabłka robiłam śliwki. Tak mocno obrodziły w tym roku, a konfitura wyszła pyszna. Ja wprawdzie nie jadam nic słodkiego (wiecie już dlaczego), ale rodzinka się zajada tymi moimi słodkościami cały rok. Wiem, że drzewa owocowe są nie modne, ale zastaliśmy je po kupnie działki i nie pozwolę powycinać , ja lubię zajadać świeże owoce. Zięć planuje wsadzić orzech po śliwce, dla cienia i owoców oczywiście. Tak samo jak czeka kiedy posadzi rododendrony tam gdzie ja mam pietruszkę, seler, koperek i czosnek. Taka ze mnie babcia witaminka.
W ostatnim tygodniu w ten sam sposób jak jabłka robiłam śliwki. Tak mocno obrodziły w tym roku, a konfitura wyszła pyszna. Ja wprawdzie nie jadam nic słodkiego (wiecie już dlaczego), ale rodzinka się zajada tymi moimi słodkościami cały rok. Wiem, że drzewa owocowe są nie modne, ale zastaliśmy je po kupnie działki i nie pozwolę powycinać , ja lubię zajadać świeże owoce. Zięć planuje wsadzić orzech po śliwce, dla cienia i owoców oczywiście. Tak samo jak czeka kiedy posadzi rododendrony tam gdzie ja mam pietruszkę, seler, koperek i czosnek. Taka ze mnie babcia witaminka.
Pozdrawiam Krystyna
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Krysiu masz kolorowo w ogródku i jakie dorodne jarzynki Ci porosły nawet sałata lodowa ma wielkie głowy .Synowa sobie posadziła sałatę ,ale taka inną ,która rośnie do góry i tylko boczne listki sie jej obrywa .Niestety wiekszą część mojego ogródka zajmują kwiaty .Nie pozwoliłabym zabrać sobie warzywnika ,bo nie ma to jak swoje świeże jarzynki .Masz wieczny kłopot z tymi nornicami ,ale trzeba sie nauczyć z nimi żyć .Dobrze mi sie mówi ,bo ich nie mam .Przepisik na prażone jabłuszka zapisany
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Babcia witaminka wie co robi.
Oczywiście że można przestawić się na sklepowe, ale to nie to samo.
Często mniej dorodne warzywa są o niebo zdrowsze od sklepowych.
Szkoda, że młodzi teraz nie doceniają tego a ich wnuki pewno nie będą wiedziały już nic o tym jak się zdobywa żywność.

Oczywiście że można przestawić się na sklepowe, ale to nie to samo.
Często mniej dorodne warzywa są o niebo zdrowsze od sklepowych.
Szkoda, że młodzi teraz nie doceniają tego a ich wnuki pewno nie będą wiedziały już nic o tym jak się zdobywa żywność.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Masz bardzo kolorową działkę. Wielkie osiagnięcie w dwa lata. Masz wszystkiego po trochu, kwiaty, owoce, warzywa, trawnik, działka wydaje się znacznie większa niz 300m.
Nie dziwię się, że zbierasz nagrody.
Rudbekie wcale nie wydają się jednoroczne. Są zawsze w tych samych miejscach. Bardzo je lubię, szczególnie, że u mnie w jednej kepie, każdy kwiat jest inny.
Jabłek w tym roku rzeczywiście mnóstwo, tez muszę zabrać się za zimowe przetwory.
Nie dziwię się, że zbierasz nagrody.
Rudbekie wcale nie wydają się jednoroczne. Są zawsze w tych samych miejscach. Bardzo je lubię, szczególnie, że u mnie w jednej kepie, każdy kwiat jest inny.
Jabłek w tym roku rzeczywiście mnóstwo, tez muszę zabrać się za zimowe przetwory.
- gosia07
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4585
- Od: 1 gru 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
U mnie też troszkę owoców i warzyw i nie wyobrażam sobie ogródka bez nich.Piszesz o kopże u mnie też rośnie tam gdzie chce w różach kannach i wszędzie indziej sam się sieje ale to mi nie przeszkadza .W tym roku mam go aż za dużo.Krysiu czy datura żyje?
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16306
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Ojej, jak tak czytam, to dochodzę do wniosku, że jestem baaardzo wredą babcią, bo u mnie z rzeczy jadalnych jest tylko szczypiorek, oregano, estragon i melisa. Nawet cebuli nie mam
Jak moje dzieci były małe, to w starym ogrodzie siałam i sadziłam wszystkie warzywa. NAwet marchew, której nigdy do końca nie było, bo zżerały ją robaki. Ale za to pory miałam ładne. Teraz to przeszłość. Czasem M się dopomina, żeby posadzić choć sałatę. NO ale gdzie sałata pod dębami. Nic by z niej nie było.
Pozostaje mi tylko cieszyć duszę, a nie ciało. Taki los

Jak moje dzieci były małe, to w starym ogrodzie siałam i sadziłam wszystkie warzywa. NAwet marchew, której nigdy do końca nie było, bo zżerały ją robaki. Ale za to pory miałam ładne. Teraz to przeszłość. Czasem M się dopomina, żeby posadzić choć sałatę. NO ale gdzie sałata pod dębami. Nic by z niej nie było.
Pozostaje mi tylko cieszyć duszę, a nie ciało. Taki los

Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Wandziu wprawdzie w wątku Krystyny, ale odpowiem - ciesz duszę, to bezcenne, marchewkę kup na bazarze
Krystyno, jeszcze raz dziękuję za odwiedziny. Czyżbyś nadal była w pracy

Krystyno, jeszcze raz dziękuję za odwiedziny. Czyżbyś nadal była w pracy

Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Jadziu, ja zauważyłam, ze bardziej udaje się sałata lodowa, ale i masłowa szybko wschodzi, ona tylko właśnie na raz dorasta i wybija w górę. Widziałam u Ciebie ładne dzwonki, ja w tym roku dwa razy sadziłam i były zjedzone od korzenia. Muszę takie rośliny w wiadrach sadzić. Dzwonki maja widocznie smaczne korzenie.
Grażynko masz rację, ja widzę jakie podejście do jedzenia mają dzieci, ale niech te trudne czasy lepiej nie wrócą. Ja te zieleninki działkowe traktuję jak przysmaki, nawet nie strona ekonomiczna tu decyduje, tej właściwie to nie ma. Nie są traktowane chemią, ale blisko drogi to nie wiem jak z tym jest.
Witam Ciebie Debro serdecznie, pierwszy raz gościsz w moim wątku. Ja również podziwiam Twoja działkę i jej szybkie przemiany. Przetwory zabierają tak dużo czasu, ale nauczona jestem z dawnych czasów i tak już zostało do dzisiaj. Obecnie wykonuję tylko z własnych owoców, dawniej kupowałam wszystko na soki.
Dobrze zauważyłaś ja w czwartki pracuje do 18, a w piątki za to do 13.
Gosiu o daturce napisałam u Ciebie, ale nadal stoi i stanowi pamiątkę. Z tym koprem to zaraziłam się od sąsiadki. Bardzo podobało mi się jej kopcowisko wszędzie tak jak Ty piszesz. Wiosna częstowała mnie młodym do ziemniaczków, a później kwitnącym do ogórków. Wysiałewam i ja i udaje się.
[Wandziu droga, masz zioła, a to sam eliksir życia. Ja też nie zawsze będę miała pietruszki. Działka ROD to nieco inny charakter ogrodu. Kiedyś służyły wyłącznie pozyskiwaniu pożywienia. Obecnie nie jest to ani konieczne, ani opłacalne. Przydomowy ogród ma być piękny, a nie smaczny. Ja już taki stan rzeczy zastała w tym ogrodzie. Lubczyku nigdy się nie pozbędę, melisa przemarzła mi, ale gdzie niegdzie się wysiała. Miętę kupuję co roku, ale coś mi nie wychodzi. Gdybym miała inne zioła, to bym się cieszyła. A drzewa owocowe, owszem smaczne, ale codziennie musze dokładnie zbierać spady, bo osy się do nich gromadzą. U Ciebie pod dębami jest to coś, czego nie ma w innym miejscu. A Ty masz inne cenne talenty.
Rozglądam się już powoli za jesiennymi cebulkami. Czy ktoś już coś zamawiał lub kupował. To takie wciągające i przyjemne móc kupować. W tym roku tylko minimalnie, bo i tak nornice zjedzą większość.
Grażynko masz rację, ja widzę jakie podejście do jedzenia mają dzieci, ale niech te trudne czasy lepiej nie wrócą. Ja te zieleninki działkowe traktuję jak przysmaki, nawet nie strona ekonomiczna tu decyduje, tej właściwie to nie ma. Nie są traktowane chemią, ale blisko drogi to nie wiem jak z tym jest.
Witam Ciebie Debro serdecznie, pierwszy raz gościsz w moim wątku. Ja również podziwiam Twoja działkę i jej szybkie przemiany. Przetwory zabierają tak dużo czasu, ale nauczona jestem z dawnych czasów i tak już zostało do dzisiaj. Obecnie wykonuję tylko z własnych owoców, dawniej kupowałam wszystko na soki.
Dobrze zauważyłaś ja w czwartki pracuje do 18, a w piątki za to do 13.
Gosiu o daturce napisałam u Ciebie, ale nadal stoi i stanowi pamiątkę. Z tym koprem to zaraziłam się od sąsiadki. Bardzo podobało mi się jej kopcowisko wszędzie tak jak Ty piszesz. Wiosna częstowała mnie młodym do ziemniaczków, a później kwitnącym do ogórków. Wysiałewam i ja i udaje się.
[Wandziu droga, masz zioła, a to sam eliksir życia. Ja też nie zawsze będę miała pietruszki. Działka ROD to nieco inny charakter ogrodu. Kiedyś służyły wyłącznie pozyskiwaniu pożywienia. Obecnie nie jest to ani konieczne, ani opłacalne. Przydomowy ogród ma być piękny, a nie smaczny. Ja już taki stan rzeczy zastała w tym ogrodzie. Lubczyku nigdy się nie pozbędę, melisa przemarzła mi, ale gdzie niegdzie się wysiała. Miętę kupuję co roku, ale coś mi nie wychodzi. Gdybym miała inne zioła, to bym się cieszyła. A drzewa owocowe, owszem smaczne, ale codziennie musze dokładnie zbierać spady, bo osy się do nich gromadzą. U Ciebie pod dębami jest to coś, czego nie ma w innym miejscu. A Ty masz inne cenne talenty.
Rozglądam się już powoli za jesiennymi cebulkami. Czy ktoś już coś zamawiał lub kupował. To takie wciągające i przyjemne móc kupować. W tym roku tylko minimalnie, bo i tak nornice zjedzą większość.
Pozdrawiam Krystyna
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Krysiu auta teraz jeżdżą z katalizatorami to też nie to co dawniej.
No zawsze w swoim będzie mniej chemii niż w sklepowym.
Producenci dla klienta zawsze szykują ilość a nie jakość.
No zawsze w swoim będzie mniej chemii niż w sklepowym.
Producenci dla klienta zawsze szykują ilość a nie jakość.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Krystyno, aż się dziwię, że trafiłam do Ciebie dopiero teraz. Masz bardzo ciekawy styl pisania swoich postów, ciekawe podejście do życia, w ogrodzie też masz fajne podejście, nie siłowe, takie 'złotośrodkowe'
Siła spokoju. Podziwiam.

- malgocha1960
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 15606
- Od: 8 lut 2010, o 18:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska
Re: Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi, cz. 2
Ja nie potrafię dochować się zadnych warzyw,nawet głupiego kopru,żebym miała swieżutki do ziemniaków i pewnie dlatego nie jestem babcia. 
