Kasik69, hosty wysiewałam po jednym ziarnie do takich tekturowych doniczek, które potem wsadza się do gruntu, a one się po pewnym czasie rozkładają i znikają. A co do wysiewania się jednorocznych, to mają szansę tylko wtedy gdy rabaty nie są wyścielone korą ani żwirkiem. A ja włąśnie ostatnio stosuję korę, a więc tych samosiejek będzie jednak o wiele mniej. No ale coś za coś. Ja w tej chwili uporczywie tępię jednoroczną rudbekię i dwuletnią firletkę, bo już wszędzie je u siebie widzę.
Ewamaj, ja chyba nigdy nie powiem, że mam za dużo pustego miejsca. Niestety na tych moich paru metrach z konieczności powstaje busz, który czasem wydaje mi się za duży. Wiem, że ty laubisz busz, ale ja czasem tęsknię za większą przestrzenią i przejrzystością, bo prawie oddechu nie mogę złąpać w tej mojej gęstwinie.
AgaNet. A, no tak to jest z tym sianiem, gdy pewnego staniemy w markecie przy regale wypełnionym kolorowymi torebeczkami. Mimo że obiecujemy sobie kupować gotowe sadzonki, to jednak nagle zachciewa się nam siać samemu. No i wyobrażamy sobie, że te nasze kwiatki będą takie jak na opakowaniach. Dlatego kupiłam biały groszek i białą cynię. Miejsce w domu na skrzyneczkę z zasiewem na pewno się znajdzie, jak zawsze zresztą. POza tym jest to przyjemna zabawa, gdy jeszcze w ogrodzie nie można nic robić. Co do heliotropu, to zauważylam go w watkach dopiero niedawno i bardzo mi się spodobał jego kolor. Chcę spróbować
Dosiu, no właśnie nie bardzo to wszystko ogarniam. Rabata z hostami rzeczywiście jest taka sama od chwili gdy się tu wprowadziliśmy. Nasadziłam tutaj host, bo kiedyś podobało mi się takie skupisko tych roślin, które niby są takie same, ale każda inna. Z biegiem lat hosty się rozrosły i zagęściły i już nie wygląda to tak ładnie, bo wolałabym, żeby każda z nich była wyeksponowana osobno, a nie żeby tworzyła taki gąszcz. Na wiosnę zamierzam przerzedzić tę rabatę i poprzenosić co drugą hostę gdzie indziej.
