Tak, tak.......u mnie MM też już lada moment się otworzy.
Co do grubości pędów to znam odmiany o jeszcze grubszych łodygach.
No ale nic dziwnego jeśli ma utrzymać tyle pąków np ponad 20 to podstawa nie może być krucha i delikatna.
U mnie czteroletnia sadzonka ma też 3 łodygi i jak u Ciebie do tej pory robił też tylko po jednej.
Ale liczy się wytrzymałość i niezawodność.
A tego trudno mu zaprzeczyć.
A ja mam poważne zastrzeżenia, co do wyjątkowej odporności odmiany Ruby Moon i MM.
Ruby Moon- miałam od kilku lat i po każdej zimie źle wychodziła- do końca każdego sezonu nie urosła więcej niż jednoroczna siewka, nigdy nie zakwitła i po tej zimie całkiem zmarniała.
Z ogromnej, bezproblemowej kępy odmiany MM po tej zimie pozostały ledwo dwie sadzonki z marnymi listkami- spora część korzeni zgniła- czy zakwitnie w tym sezonie- nie wiadomo, na razie nie widać pędów kwiatowych- czyli nie wszędzie i nie zawsze te odmiany dobrze rosną.
Grażynko skoro do tej pory była ogromna kępa MM to chyba była niezawodna.
Ta zima wykończyła wielu terminatorów.
U mnie moje stare niezawodne kępy nie robią pąków kwiatowych, podczas kiedy młodzież szaleje.
Ja bym powiedziała, że nawet terminator ma prawo na chwilę niedoskonałości, którą można a nawet należy czasem mu wybaczyć.
Śnieżko , ta zima na Kujawach była chyba najbardziej niesprzyjająca od kilkudziesięciu lat i nawet taki terminator jak MM mógł się wyłożyć. Jesienna susza , jesień w styczniu jeszcze , to dodatkowo mogło osłabić nawet jego. Starsze kępy mogą być w gorszej kondycji. U mnie najmniejszych uszkodzeń, ale warunki miał znacznie bardziej sprzyjające , śnieg przy największych mrozach. .
No skoro jednak się wyłożył w takich warunkach- to dla mnie on nie spełnia kryteriów terminatora. Mam sporo innych odmian, które w tych samych warunkach świetnie przezimowały i już kwitną lub mają pędy kwiatowe. Właśnie te ekstremalnie niekorzystne warunki weryfikują prawdziwe terminatory.
Śnieżko.Po ostatniej zimie wypadły nawet takie odmiany jak Frans Hals czy fulva.miałem w trzech miejscach Frans Hals,jedna kępa nie odczuła zimy w ogóle druga ciężko wiosną wychodziła i nawet jeszcze dziś jest nie za bardzo.Natomiast trzecia rosnąca w miejscu otwartym i w przeciągu po między budynkami dostała popalić najbardziej,z dużej kępy zostało parę sadzonek po zewnętrznej stronie kępy,większa część kępy wygniła.potwierdza to że szczególnie warunki w jakich rośnie roślina będą miały wpływ na to czy po tak ciężkiej zimie takie odmiany stare dadzą sobie radę.Oczywiście nie zmienia to faktu że nowe odmiany dopiero czas i kilka takich zim zweryfikuje czy nadają się do naszego klimatu.
Zaczyna się sezon i wszyscy ponieśli jakieś straty.
U mnie padły nawet brzoskwinie.
Ale taka wyjątkowa zima zdarza się rzadko.
Więc jednorazowe niepowodzenie można chyba darować roślinie.
Zgadzam się z tym co napisał Tadek, u mnie podobnie się działo.
Ale życie toczy się dalej, więc czekam na następne propozycje dla terminatorów.
Dziękuję za powitanie .Niestety nie posiadam liliowców.Dopiero zamierzam je posadzić.Mieszkam w mroźnych terenach ,dlatego zainteresował mnie temat szczególnie wytrzymałych.Zawsze lepiej korzystać z doświadczeń innych.
Święta racja.
Najlepiej zacznij od starszych odmian to się przekonasz na ile możesz sobie pozwolić.
Bo szkoda na zaczynanie od tych naj i płacenia "frycowego".
Starsze odmiany też są piękne.Dla laika ogrodowego jak ja to każdy kwiat jest ładny.Najnowsze odmiany też się kiedyś zestarzeją.Ja potrzebuję na początek bardziej wytrzymałych
Panowi i Panie, nie ma brzydkich liliowców przecież, może być bardziej interesujący co najwyżej. Wszystkie liliowce zwłasza w kępie lub w sporej grupie są przesliczne i to bez znaczenia czy to stara czy nowa odmiana