Kasiu wiesz, jak jest, człowiek uczy się całe życie, a i tak niedouczony umrze
Nie mniej chirite zapamiętam do końca życia
Martusiu ze mnie to na starość robi się gapa
Wyobraź sobie, że zazwyczaj na osłonce przyklejam karteczkę z nazwą fiołka, jaki ma wyrosnąć z listka.
Jak wcześniej pisałam podlewanie odbywa się poprzez wyjęcie doniczki z osłonki, nalanie wody itd.
Pewnego razu padł mi listek, więc wyjęłam doniczkę z zawartością, a osłonka została.
Przy następnym podlewaniu wpadłam na pomysł, że będzie mi wygodniej, jak naleję wody do pustej osłonki i przeniosę do niego sąsiedniego fiołka...znowu mam pustą osłonkę do której naleję wodę i przeniosę doniczkę z fiołkiem...
Tiaaa...dopiero przy drugim podlewaniu kapnęłam się, że może i wygodniej podlewa mi się moje ukochane maleństwa,
ale tak namieszałam, że teraz nie wiadomo, gdzie znajduje się np. Pow Wow, bo na pewno nie w tej osłonce, co powinien
Arletko bilobil zakupiony

Oby tylko był skuteczny, bo jak nie, to będzie reklamacja
Justynko już mnie nie dobijaj...naprawdę pamiętałaś
Skoro lubisz niespodzianki...
Uwielbiam lato. Kwiatki rosną, jak szalone, a fiołki, które jeszcze niedawno były listkami...zaczynają kwitnąć
Oczywiście wszystko, to niespodzianki, bo "stara gwardia" kwitnie nieprzerwanie
Takie maleństwo zaczyna mi kwitnąć. Zrobiłam zdjęcie z lampą i bez, ale jest bardziej fioletowy, niż różowy.
Druga niespodzianka ma trochę większy kwiatuszek, ale za to trójkolorowy: niebiesko-zielono-biały.
Może, kiedy już zakwitną, to uda mi się zrobić lepsze zdjęcia,
ale ogromna radość jest już teraz, więc musiałam Wam się pochwalić
