Ojej ale tu ruch w interesie

Nie było mnie jeden dzień i już mój wątek na drugą stronę wyrzuciło
A z nowości... Mój ślubny wczoraj zaskoczył mnie niesamowicie. Wracam wieczorem po 12 godzinach z pracy...zmęczona, zziajana i zdyszana i już chciałam paść gdy dstrzegłam to coś w kuchni...ech

:):) Takie cudooo

Jak tylko zrobię fotkę to przedstawię nowego domownika. Jest piękny, choć przekwitający i z wyprzedarzy

Nie ukrywam, że boję się go okrutnie... Mykam nadrabiać dzień w Waszych wątkach a zaraz potem zasięgnąć lektury odnośnie nowego, zielono-różówego gościa
