forumowicz bez urazy , pisze co myślę , broń Boże żeby komuś dokuczyć , cenie twoje doświadczenie , ale w tych warunkach nie ma co cudować , tylko zapewnić minimum pomidorkom i czekać na cieplejsze czasy
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
suzana
Twoje pomidory są niedawno posadzone, więc jeszcze nie zdążyły puścić aż takich korzeni. Lej więc pod krzaczek bezpośrednio. Możesz małymi porcjami, by woda nadążyła wsiąkać tak ok 2-3 l/ krzak. I albo z rana, albo z wieczora. I nie bój się o spalenie roślin. Ja zawsze swoje świeżo wysadzone pomidorki podlewam roztworem saletrzaku, by dostały kopa i pewną ilość łatwo przyswajalnego wapnia.
Powodzenia
PS A tak na marginesie, jakie pH miała gleba przed wysypaniem dolomitu?.
Witam i bardzo proszę o pomoc dla zielonego ogrodnika otóż przeniosłam ok 4dni temu pomidory do tunelu uziemiłam w doniczkach na noc niczym dodatkowo nie przykrywałam i nie wiem czy tu nie leży problem ale u kilka sadzonek "padło" a po dokładnym obe()zeniu zauważyłam że tuż pod powierzchnią ziemi łodyga pomidora ()est cieniutka ()ak niteczka,co może być tego przyczyną proszę o podpowiedź dziś np 1 z większych pomidorków rano był w dobre() formie a wieczorem nic ()uż z niego nie było
Najlepiej by się zdjęcia przydało, to tak jakby lekarz miał postawić diagnozę nie widząc pacjenta... może za zimno im było i zwyczajnie wymarzły, może dopadła je zgorzel siewek lub jakaś inna choroba grzybowa. Jak duże były?
Suzano, Twoje pomidory mają zimno to raz i brak azotu to drugi raz. Z obornika jeszcze nie korzystają. Dodatkowo, azot ułatwia transport fosforu w roślinie w warunkach niskiej temperatury, więc na pewno po nawożeniu azotowym będzie poprawa. Co do dolomitu, może gdybyś wsadziła pomidora do worka z tym specyfikiem, byłoby mu źle. To mielona skała, która zmienia odczyn powoli i działa długo. Zawiera również magnez i mikroelementy.
Dziękujemy za wyjaśnienie kwestii. A czym mogłaby Pani zajrzeć na moje pomidorki? Są to odmiany karłowe, w nocy trzymam je w ogrzewanym piecykiem tunelem foliowym. Na moje oko miały jakieś niedobory, ale po dwukrotnych opryskach zniknęły. Ale Pani fachowe oko najwięcej mi powie. Z góry dziękuję:)
Nie koniecznie wszystkie. Jeżeli było zainfekowane tym grzybem podłoże do rozsad- może paść więcej pomidorów. Ponieważ tego nie wiemy, należy wszystkie pomidory podlać roztworem środka grzybobójczego Acrobat lub Curzate a następnie podsypać wyżej ziemią każdą łodygę. Porażone pomidory należy spalić/ nie kompostować ani nie gromadzić na działce/.
Mmgg, panią nie jestem, szczególnie tutaj. Twoje pomidory miały nadmiar azotu, dlatego po oprysku nastąpiła poprawa. Wybrałeś odpowiednie nawozy do nawożenia dolistnego. Podlanie też byłoby skuteczne, ale oprysk działa szybciej.
Moim jakby się poprawia po podlaniu pokrzywówką. Nie ma nowych zmian na dolnych liściach a środki zmieniają kolor na zielony. Tak prawdę mówiąc to w pokrzywówkę im wrzuciłam też kapkę "kompotu" z kurzych kupek, coby pojadły.
Wiecie co, nie dam już nigdy pomidorów w kartony od mleka. Z wierzchu ziemia sucha, wtykam palec i sucha to podlewam. I coś mi kurna nie pasuje, niby z wierzchu suche a karton jakiś ciężki. Wywaliłam pomidorasa a na dole prawie błoto. 23 sztuki dzisiaj przesadziłam, bo się okazało, że podlałam a miały niżej bardzo mokro. Nie wiem z czym to jest związane. Kartony są 0,5 l wąskie i wysokie. Może chodzi o mały przekrój więc małą powierzchnię parowania ? Nie wiem. W kubkach 400 ml nie mam tego problemu, w dodatku są przeźroczyste więc widać jaka jest sytuacja w środku.