Witajcie

Dziękuję za odwiedziny.
Wandziu, Elu, ja nie stosowałam nigdy żadnych środków przeciwko uwiądowi powojników. Owszem, uwiąd zaliczył w pierwszym roku Multi Blue, ale potem odżył. W tym roku z kolei jedna gałązka Guersey Cream padła - reszta wygląda OK, ale obserwuję

Wydaje mi się, że chyba najczęściej uwiąd dotyka młodych, niedawno posadzonych, które muszą siedostosować do nowych warunków i czasem płacą wysoką cenę...
Gosiu, to oczywiście obiela. Jedna gałązka, znaczy się ;-)
Dorotko, Amadeo - Cecile ma rzeczywiście taki przyjemny dla oka odcień. Poza tym, te powojniki są mrozoodporne, nie trzeba ich ciąć, no i wcześnie kwitną
Ewo, Ula - swoja rzodkiewka to przysmak, na który warto czekać! Szkoda, że nie mam miejsca na sałatę (być może - na razie nie mam miejsca ;-) )
Liska, na pewno u Ciebie rozwina się przepięknie!
Mario - wcale nie wszystkie są wymagające! jest wiele powojników należących do grupy viticella i bylinowych, które nie chorują i nie wymarzają, a rosną jak na drożdżach! Sztandarowy przykłąd to Polish Spirit, no niestety jego kwiaty nie są jakoś szczególnie wyrafinowane, ale w czasie kwitnienia robi naprawdę duże wrażenie.
Krysiu, sezon powojnikowy dopiero raczkuje

Mam nadzieję, że na forum clemoholików zobaczymy w tym roku prawdziwe cuda!
Wiecie co, mam gołębia... wczoraj mój M. wypatrzył przez okno, że nasz kot dręczy młodego gołąbka i zadziałał od razu...gołabek jest biały i ma leciutko zranione skrzydełko, ale chyba nic mu nie jest. Na razie nie lata...włożyliśmy go do garażu, zabezpieczyliśmy przed kotem i sie zastanawiamy, co to z takim teraz robić? Mogłabym znaleźć jakiegoś gołębiarza i mu sprezentować, ale M. twierdzi, że on nie jest jakiś szczególny, więc nie będą go chcieć. Z drugiej strony - jak go dotrzymać do momentu, gdy nauczy sielatać? Ba, i czy to w ogóle nastepi...?