Na razie się im przyglądam uważnie, są troszkę delikatne i mam wrażenie "wyciągnięte", mają cieniutkie łodyżki. W porównaniu z nimi moja mała Heidi Klum to prawdziwa herod-baba, taka rzepka

Moje róże korzonkowe sprawiły mi dziś ogromną radość - wygląda na to, że wreszcie "się wzięły". Uparta Zośka ma kolejne czerwone krosteczki, podobnie moja ukochana Wedgwood Rose. Kolejne krostki na Shropshire Lad, Aniołek, który się tak zapierał również ma kolejne pryszcze. Śpiący Królewicz to wciąż jeden ze Scarborough Fair. Ale wciąż zielony...
Munstead Wood rośną tak cudnie, tyloma nowymi pędami, że bym je zeżarła z zachwytu! Trudzia pogrubia swoje pędziki, wypuszcza je nawet z miejsca szczepienia "do góry nogami" tzn. rosną w ziemię

Pięknie i zdrowo się rozwijają Truskawki, kocham te róże!
Wieczorem Mau-żonek podlał działkę (chcemy przyspieszyć wzrost chwastów) i przy okazji odeszczykował również róże. Niespecjalnie jestem zadowolona, wolę wlewać wodę w doniczki, tak, aby nie moczyć roślin. Coż, ten jeden raz mu wybaczę. Mam nadzieję, że różkom to nie zaszkodzi...
Aaa, jeszcze chciałam Wam powiedzieć, że bezik jest cudny! Kiście są "pulchniutkie", kwiatki pełne, z zewnątrz jasnoburaczkowo-fioletowe, a środkowy, wewnętrzny krąg płatków jest albo jasnoróżowy, albo biały. I nie jestem pewna jeszcze, czy aby nie skręcony.
Jutro może się więcej kwiatuszków otworzy

Edytko, hortensja cudniasta

