Z rozpędu zabrałem się za wilczomlecz. Na starym wilczomleczu zaszczepiłem małe fragmenty E. lactea. Jak widać szybko rosną.
Ciekawi mnie jak będzie z zimowaniem, czy wytrzymają chłodne stanowisko?
Seedkris, powiedz mi, jak ty to zrobiłeś ;)? Nie miałeś problemu z tym białym sokiem?
Co do zimowania to nie mam pojęcia.
Btw. Dopiero zwróciłem uwagę na pewną rzecz przy twoich wielkanocnych na austrocylindropuntii. Na przyszłość, kiedy będziesz coś tak szczepił to odcinaj wierzchołek, żeby usunąć stożek wzrostu. W literaturze zalecają taką czynność.
Tak miałem problem. Wytarłem ten sok bibułką i kilkakrotnie spryskałem czystą wodą z rozpylacza. Jak cięcia lekko przeschły połączyłem komponenty i docisnąłem gumką recepturką. Ta gumka sama pęka w namiocie foliowym po 1miesiącu. Wracając do grudnika , to dziś zobaczyłem pąk kwiatowy zamiast kolejnego członu. Za dnia cyknę foto.
To co napisałeś wręcz przeczy zasadom szczepienia :P .
Zraz i podkładkę powinno się przykładać jak najszybciej, aby wiązki przewodzące nie zamknęły się. Ty czekałeś aż przeschnie. Ciekawa sprawa. Ważne, że się udało :P
Tak czekałem aż lekko przeschnie ale całkiem nie wyschnie. Przy szczepieniu wilczomlecza po pobraniu zraza powstała blizna. Aby ją czymś zasłonić doszczepiłem fragment podkładki.
jestem nowicjuszem w szczepieniu kaktusów dlatego proszę o pomoc
mianowicie rozumiem że szczepienie powinno wyglądać tak jak na linku podanym przez Darka: http://www.youtube.com/watch?v=XoOO9RAXORo i tu albo się dociska paskami abo można lepcem jak na filmiku dokleić i np zakryć folią, przy czym ta folia to w jakim celu ???
ale zmierzając do celu chciałbym zaszczepić uebelmannie pectinifere które będę dopiero wysiewał z nasion
i teraz pytanie jaka podkładka jest najlepsza ? i jakiej wielkości siewki można zacząć szczepić ? bo rozumiem że powinna mieć uebelmannia jakąś już wielkość aby ją uciąć i zaszczepić.
A co do samego szczepienia to odcinam podkładkę jak na filmie i uebelmianię w wysokości ok1/4 od korzenia i przykładam do uciętej podkładki dociskając czymś i to mówiąc generalnie wszystko??????
Można szczepić każdej wielkości roślinki. Nawet kilkudniowe siewki. Dla bardzo młodych i małych roślin dobrą podkładką jest Peireskiopsis. Siewki na niej szybko rosną, ale też mocno się zniekształcają i dają bardzo dużo odrostów. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej jest uprawiać kaktusy na własnych korzeniach. Szczepienia należy używać do ratowania roślin, uprawy anomalii, które nie mogą rosnąć na własnych korzeniach lub w celu szybkiego rozmnożenia roślin - tak działają producenci roślin.
Z mojego wieloletniego doświadczenia mogę zaręczyć, że siewki kaktusów szczepine na Echniopis erieri i tubiflora oraz ich krzyżówkach rosną wspaniale zachowując idealny kształt (o ile na to pozwalają warunki oświetleniowe). Szczepić można zarówno na śiewkach jak i na odnóżkach echiopsis o średnicy około 3cm. szczepienie na siewkach ma tą zaletę, że siewki najczęściej po zaszczepieniu nie wytwarzają odnóżek lub wytwarzają ich znacznie mniej. Oczywiście wszystkie wypustki najlepiej na bierząco usuwać, zresztą nie sprawia to większego kłopotu bo takie małe odnóżki wystarczy dotknąć i same odpadają.
Podkładka ta ma spore zalety. 1. szczepić na niej można cały rok nawet w zimie bo wystarczy trochę ciepła i wilgotnego podłoża a ona już zaczyna rosnąć - idealna pod listopadowe grudniowe i styczniowe wysiewy. W czasie zimowych szczepiń należy zadbać o ciepło i co najważniejsze o to by powietrze miało możliwie niską wilgotność, 2. Zaszczepione rośliny spokojnie można na tej podkładce pozostawić na drugi a nawet na trzeci rok. Niekiedy gatunki miniaturowe i kępiaste pozostawiałem na niej na stałe. Zaszczepione siewki rosną na niej bardzo szybko zachowując prawidłowy kształt. Odcinając od podkładki zaszczepioną roślinę, zawsze pozostawiałem na niej kawałek zraza by uzyskać następne odrosty. Odcięte z tych podkładek rośliny b. dobrze się ukorzeniają. 3. Są to najtańsze i najłatwiejsze do pozyskania podkładki i to w dużych ilościach.
Metodę szczepienia przed dwudziestoma kilkoma laty podał na łamach kwartalnika "Kwiaty" Pan A. Hinz. Przygotowanie podkładki należy rozpocząć od ścięcia żeber na czubku pod kontem 45 stopni a następnie poziomo ścinać cieńkie plasterki z czubka podkładki. Na początku odsłonimy stożek wzrostu, przy następnym cięciu w samym środku zobaczymy gwiazdkę a przy kolejnym cięciu pokaże się nam malutkie kółko wiązki przewodzącej. Sztuka cięcia polega na tym by to kółko było jak najmniejsze, gdyż jest to szczególnie ważne dla kilku dniowych siewek. Jeżeli to kółko jest tak małe, że jest praktycznie punktem, to zraz umieszczamy centralnie a jeśli tak nam się przycieło podkładkę, że to kółko jest nieco większe, to zraz umieszczamy nieco z boku tak by wiąski przewodzące zraza nachodziły z jednego boku na wiązkę przewodzącą podkładki. Po zaszczepieniu należy zraz lekko docisnąć. Robię to tak, że na podkładce centymetr od zraza kładę zapałkę i na tą zapałkę i zraz kładę prostokątny kawałek cieńkiego plastiku. Po 48 godzinach zraz i podkładka są całkowicie zrośnięte.
Życzę udanych szczepiń.
Skoro temat o szczepieniu to miałbym pytanko czy może ma ktoś jakieś doświadczenia na temat szczepienia na Euphorbia obesa? chodzi mi oczywiście o szczepienie innych euph. na niej jak sprawa wygląda.
A jak już tu jestem w tym temacie to też ma pytanie. Mam taką dużą lofke na gnijącym jusbercie. Dostałem ją, była trochę zaniedbana, pozbawiona stożka wzrostu. Chciałbym ją ukorzenić, ale jest taka jakby sflaczała i nie wiem czy da rade. Czy lepiej będzie schować tego jusberta całkowicie w ziemie i może lofka sama puści swoje korzenie?
Jutro dokładnie obadam czy ten jusbert na 100% gnije, niby miękki nie jest ale niewiadomo co jest w środku. Jak dostałem ta lofke to była strasznie przemoczona więc muszę to gorsze także brać pod uwagę Ale nawet jak podkładka będzie zdrowa to ją odetnę, lofka na własnych korzeniach lepiej się będzie prezentować