Dziękuję Wam kochani za odwiedziny
Kasiu, oj tak, miejsca jeszcze na półeczkach sporo, docelowo, jak już uporam się z doświetleniem ich będę tam trzymać większość niekwitnących storczyków, kwitnące mam rozsiane po całym mieszkaniu. W sumie do zrobienia takiego kącika z półeczkami trochę w głębi mieszkania skłoniło mnie to, jak wyglądały moje okna ze storczykami od zewnątrz. Gołe pędy które nie schną, i które pozostawiam nie prezentowały się zbyt ładnie, zwłaszcza, że niektóre są dość wysokie. Kwitnące gdzieś się gubiły w tym gąszczu "patyków".
Sylwio nie tylko bordowe mamy takie same
Justynko dziękuję za komplementy pod adresem , na Twoją obecność tutaj zawsze mogę liczyć
Dusiu roślina mateczna właściwie już dogorywa, dzisiaj rano zauważyłam, że najmniejszy swój korzonek zasusza, zostały jej teraz jeszcze tylko dwa, ale i one kiepsko wyglądają, u trzonu są dużo cieńsze, nie zauważyłam też żeby rosły. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ostatecznie walka o keiki nic mnie nie kosztuje, prócz chęci i niewielkiego wysiłku.
marwes

witam Cię u mnie

Bardzo miło mnie zaskoczył Twój post, dziękuję bardzo za cenną informację, jakim cudem wpadłes na to? Ja wpisywałam różności w google i zwykle wychodził misz - masz - masa zdjęć z falkami w różnych kolorach. Choć podejrzewałam ze będzie to jakiś odcień różowego, ze względu na te "rose". Pobiegłam od razu na ich stronę...ależ cudowności tam mają.
W ogóle to postanowiłam już jakiś czas temu w ogóle nie kupować białych i różowych storczyków w regularnych cenach, kwitnących, myślę, że najczęściej właśnie takie zostają w marketach i są potem przeceniane

, tak więc bardzo prawdopodobne, że niespodzianki za bezcen będą w standardowych kolorach
Asiu pomysł bocianiego gniazda, tzn sama podstawę też gdzieś podpatrzyłam, tylko już nie pamiętam gdzie, tam wtedy wykorzystano obciętą górę butelki plastikowej, ja miałam w domu kilka pojemników po sosie czosnkowym , jak się okazało, świetnie się do tego nadały. Mój mąż jak w sobotę wrócił z pracy i to zobaczył, nieźle się uśmiał. Keiki póki co nie zmieniło zbytnio swojego wyglądu, ale tak jak już pisałam, nie mam nic do stracenia, więc sobie o nie powalczę, a nuż się uda
Agatko witam i Ciebie u mnie, dziękuję za komplementy w imieniu podopiecznych i zapraszam częściej:)
Cieszę się, że zdjęcia się podobają

Pączki na "zapędzonych" coraz większe wiec niedługo zrobi się tu bardzo kolorowo
