Elu,
Renatko,
Aniu,dziękuję

.To dla mnie niemałe wyzwanie-pierwszy raz ukorzeniam takie roślinki
Netzach,witam Cię serdecznie w moim zielniku
To prawda,do kaktusów mam wielki sentyment-to niezwykłe rośliny i mimo ostrych cierni,przy bliższym poznaniu,dają się polubić,

.Miło mi,że znalazłam u Ciebie zrozumienie dla mojej pasji,jaką stało się nie tak dawno uprawianie roślin.Mnie samą zdumiewa,jak bardzo zawładnęły one moim umysłem i sercem-nigdy nie podejrzewałabym siebie o takie zamiłowanie.Tak jak napisałeś,z wypiekami na twarzy wypatruję każdego korzonka i nowego listka
Igor,dziękuję :P Zawartość paczki od AniAgnieszki była dla wielkim szokiem.Czekałam na szeflerę,a dostałam dodatkowo tyle różności,że nawet mój M oniemiał.To prawda,że szeflera ukorzenia się dość opornie,ale nie dam łatwo za wygraną.Wszystko co przychodzi z wysiłkiem,daje większą satysfakcję
AniuAgnieszko,roślinki były w dobrej kondycji i doszły bez uszczerbku,więc już na starcie miały fory.Będę o nie dbać tak,jak potrafię najlepiej

Miejmy nadzieję,że się u mnie szybko zadomowią.
Dorotko,masz rację z tym węglem.Z jego pomocą ukorzeniłam pięknie liczne sadzonki draceny.W przypadku szeflery"znajdy" niestety nie pomógł i dziś z kilku sadzonek pozostał mi po niej tylko niewielki czubek,który wciąż walczy.Mimo to chyba powrócę do tego środka zapobiegawczego,bo na pewno nie zaszkodzi

.