Witajcie.
Aage - witaj Agnieszko.
Oczywiście zapraszam do zwiedzania i to nie tylko dzisiaj.
Części do zwiedzania jest sporo więc jeśli Ci się nie znudzi to będzie mi bardzo miło.
Joluś - mój także, kiedy odwiedzam inne ogrody.
Ale taka już nasza ogrodnicza dusza, że ciągle nam mało.
Czy to coś wam przypomina ?
Tak, tak...wczoraj lunęło jak z cebra.
Ale dobrze, bo powietrze zrobiło się rześkie i jest czym odetchnąć.
Wczoraj otworzyły pierwsze pąki nowe liliowce.
Miss Latvia - piękny bordowy z cytrynowym okiem o dużym kwiecie, który robi wrażenie "ciężkiej" elegancji.
Oraz

Pretty Fancy, która okazała się być niezbyt miłą niespodzianką -
Sammy Russel.
Znalazłam jeszcze pąka liliowca, w którym są wcześniej opisywane robale.
Oto jak wygląda taki pąk i co zawiera.
Te białe kreseczki na ręce to robale.
Takich pąków trzeba się jak najprędzej pozbyć, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia much, które tak niszczą liliowce.
Należy go zaraz zerwać i dokładnie zmiażdżyć a potem wyrzucić najlepiej do kubła.
Samo wyrzucenie nic nie da, bo muchy i tak gdzie indziej wyjdą z paka i zaraz polecą szukać liliowców do rozrodu, więc lepiej dmuchać na zimne.
I coś tam kwitnącego z ogródka.
Miłego dnia wszystkim życzę. 